SZOMBIERKI - POLONIA BYTOM 0:0
Szombierki: Wiśniewski - Śliwa, Ślęzok, Sobota, Stefaniak - Szafrański (78' Rosiński), Kasprzyk, Kuliński (60' Krzykawski), Pączko - Pach - Makowski (84' Toszek)
Polonia: M. Michalak - Banaś, Broniewicz, Malec, K. Michalak - Krzemień (57' Krysian), Mróz, Grube, Sadowski (66' Walesa) - Stefański (78' Trznadel), Zieliński (75' Cempa)
Żółte kartki: Kuliński, Pączko, Toszek - Mróz, Krysian, Walesa
strzały (celne): 8(5) - 10(5); zablokowane: 0-4
interwencje bramkarzy: 5 - 9
rzuty rożne: 8 - 7
SKRÓT MECZU
Remis, to wynik sprawiedliwy, godzący obie strony. Bezbramkowy wynik oznacza, że po raz ostatni w derbach Bytomia przy Modrzewskiego gole padały w roku 1991. Szombierki wygrały wówczas 3:1 po dwóch golach Cygana i jednym Brysia. W tamtym sezonie świętowaliśmy awans do ekstraklasy.
Sam mecz nie stał na wysokim poziomie, oceniając go w skali 1-5 zasłużył co najwyżej na 2. Tyle samo klarownych sytuacji miały obie drużyny - po 2 z każdej strony i solidarnie po jednej w każdej z połówek meczu.
W pierwszej połowie optyczną przewagę posiadała Polonia i choć to Szombierki pierwsze zagroziły Michalakowi (główka Pączki ląduje na poprzeczce), to idealną okazję do strzelenia bramki mieli niebiesko-czerwoni. Krzemień wypuszcza w uliczkę Zielińskiego, ten zagrywa na długi słupek, strzał Sadowskiego głową trafia w słupek, a Śliwa wybija sprzed linii. Poloniści domagają się bramki. Szybkie akcje Poloni i jej wrzutki w pole karne wyjaśniają (czasami zbyt nerwowo) obrońcy Zielonych, jej akcje przerywane są wypadami gospodarzy. Tutaj prym wiódł aktywny Pączko, jego rajd lewą stroną odbija nogami M. Michalak, choć de facto strzał był zbyt słaby, by mógł zagrozić bramkarzowi. Z kolei w 44' Szombierki miały najlepszą okazję do przerwy. Po rogu Kulińskiego i główce Ślęzoka Michalak z trudem broni.
Po przerwie z animuszem zaczęła Polonia i wydawało się, że kwestią czasu jest bramka dla gości. W 46' Banaś ładnie przedarł się prawą stroną w pole karne, ale zabrakło wykończenia, w 48' Pach ma problem z wyprowadzeniem piłki, sytuację ratuje Ślęzok, a w 55' druga najlepsza okazja Poloni. Po sprytnie rozegranym rzucie rożnym - wszyscy atakujący w polu bramkowym, tymczasem wycofanie na 16m, strzał Grube broni Wiśniewski. Od tej pory o dziwo to Szombierki przeniosły ciężar gry na połowę rywala poczynając sobie coraz śmielej. W 63' po rogu Pacha Ślęzok przedłuża głową, Michalak ma trochę problemów, w 69' technicznie wykonany rzut wolny Pacha łapie bramkarz. Chwilę później szczęście dopisuje gospodarzom. Dynamiczny rajd Malca, podanie na 11m, tam z kolei wycofanie na 16m, lecz strzał Walesy niecelny. W 71' mogła w końcu paść bramka. Przebitka Szafrańskiego z prawej na lewą stronę uruchamia Pączkę, ten sprintem wpada w pole karne i w sytuacji sam na sam uderza w interweniującego Michalaka. Od 80' uwidacznia się przewaga gości dążących do strzelenia zwycięskiej bramki, lecz Szombierki skutecznie i ambitnie, ale co gorsza zbyt nerwowo wybijają ich z rytmu. Udało się Zielonym zdobyć cenny punkt, na co w sumie swą ambitną postawą zasłużyli. A Polonia? Piłkarsko lepsza, ale brakowało im wykończenia. Remis z pewnością nie był tym, czego się spodziewali, ale jak pokazuje statystyka Szombierki "nie klękły" przed rywalem. Rywalem, w którego "wielkość" wierzy coraz mniej przeciwników, co pokazują ostatnie wyniki. Zapas punktowy z początku rozgrywek topnieje, ale to nie nasz problem, lecz trenera Jacka Trzeciaka, któremu wydawało się, że na samo hasło "Polonia" oponenci będą prosić o jak najniższy wynik.
na szpilu się wkurzałem na max ale jak w domu na zimno przyszło do przemyśleń, można uznać że Zieloni skazywani na pożarcie w starciu z pupilkami ratusza, wyszli z tej potyczki obronną ręką i to MY jesteśmy wygrani
OdpowiedzUsuń