Jesienią 1952 roku Szombierki (ówczesna nazwa Górnik) grały w II lidze. Na początku października zakończyły sezon ligowy zajmując 4 miejsce w swojej grupie. Przystępując do 1/64 finału Pucharu Polski zawodnicy zapewne nie przypuszczali, że czeka ich maraton zakończony w półfinale tych rozgrywek.
19 października pokonali u siebie Arkonię Szczecin (wtedy II liga) 3:1. W następnej rundzie 2 listopada również u siebie wygrali z Górnikiem Wałbrzych (również II liga) 3:2, a decydującą bramkę strzelił w 119 minucie Paweł Sobek.
W 1/16 finału 16 listopada znów mecz u siebie i ponownie dogrywka. Szombierki wygrywają z pierwszoligową Cracovią 2:1. W 120 minucie zwycięskiego gola zdobywa Jerzy Krasówka. Kolejna runda i 23 listopada zwycięstwo u siebie z Odrą Opole (II liga) 2:0.
W ćwierćfinale Szombierki jadą do Gdańska. Spotkanie rozegrane 30 listopada o godzinie 11, to jeden z najdłuższych meczy granych jednego dnia. Wtedy w przypadku remisu w regulaminowym czasie gry zarządzano dogrywkę 30 minut. Jeśli i ona nie przyniosła rozstrzygnięcia, grano do pierwszej bramki kolejne 30 minut. Dopiero wtedy, gdy taki maraton nie przyniósł zwycięzcy powtarzano mecz.
Zawody pierwszoligowej Lechii z Szombierkami trwały 148 minut, a już w następnej rundzie rezerwy Legii Warszawa grały z krakowską Wisłą 150 minut i konieczna była powtórka meczu zakończona po 120 minutach.
W półfinale rozegranym 7 grudnia Szombierki przegrały na neutralnym boisku ŁKS w Łodzi z późniejszym triumfatorem, warszawską Polonią (I liga) 1:3.
Górnicy zapisali się wtedy w annałach, gdyż jako pierwszy klub zagrali 6 meczy w jednej edycji, a Paweł Sobek z 6 bramkami okazał się najskuteczniejszym strzelcem pucharowych rozgrywek w 1952 roku.
Poniżej, dzięki uprzejmości portalu LECHIA.NET można przypomnieć sobie tamten mecz z relacji prasowych zgromadzonych i udostępnionych przez archiwistów związanych z gdańską Lechią.
Dziennik Bałtycki
Głos Wybrzeża
Piłkarz