wtorek, 11 listopada 2014

Cenne zwycięstwo

SZOMBIERKI - SKRA CZĘSTOCHOWA 1:0(1:0)
33' Kasprzyk 1:0
Szombierki: Wiśniewski - Ślęzok, Dzido, Sobota, Śliwa - Lebek (63' Stefaniak), Kuliński, Kasprzyk, Rosiński (86' Krzykawski), Pączko (76' Ryś) - Toszek (72' Makowski)
Skra: Woszczyna - Mastalerz, Woldan, Szwarga, Abramowicz - Łęszczak (56' Rorat), Czupryna (46' Tomczyk), Piwiński, Sobala - Niedbała (70' Semeniuk), Majsner (63' Kowalczyk)

Żółte kartki: Śliwa, Stefaniak - Mastalerz

strzały (celne): 7(2) - 5(3); zablokowane: 1 - 1
interwencje bramkarzy: 8 - 4
rzuty rożne: 4 - 3

Osłabione Szombierki (Szafrański na trybunach, Pach mimo rozgrzewki na boisko nie wyszedł) trochę niespodziewanie (kursy przed meczem 1-3.49; X-3.55; 2-1.8) przełamały trawiący je ostatnio kryzys. Było to ważne zwycięstwo, gdyż sąsiedzi z tabeli również zdobywali w tej kolejce punkty.
Mecz do pasjonujących nie należał, atrakcyjność meczu w skali 1-5 śmiało można ocenić na 1. Mimo iż na boisku nikt nie odpuszczał i walczono na całego, to emocji było jak na lekarstwo.
Chronologicznie, pierwszy rzut rożny miał miejsce w 19' (Szombierki), pierwszy celny strzał - 23' Niedbała słabo w środek bramki. Jedyny celny strzał gospodarzy od razu przyniósł im bramkę. Po ostro bitym rzucie rożnym Kulińskiego Woszczyna wypuszcza piłkę z rąk i po zamieszaniu największym sprytem wykazał się Kasprzyk pakując piłkę do pustej bramki. Chwilę później po pierwszym rzucie rożnym dla Skry i wrzutce Piwińskiego, Wiśniewski mija się z piłką, a sytuację wyjaśniają obrońcy Szombierek. Pierwszą połowę kończy żółta kartka dla Śliwy, który nie będzie mógł zagrać w sobotę w meczu rozpoczynającym rundę rewanżową z Pniówkiem Pawłowice przy Modrzewskiego.
Po przerwie do ataku ruszyli goście. W 46' Wiśniewski wybiegiem ratuje Zielonych, w 52' Niedbała zagrał do Sobali, ten uciekł do boku "szesnastki" i oddał strzał, który Wiśniewski odbił na rzut rożny. Skra atakuje, lecz obrona Szombierek jest dziś nie do przejścia, również Wiśniewski pewnie interweniuje. Gospodarze z kolei kontrują. W 66' Stefaniak urywa się na lewym skrzydle, przytomnie zagrywa na 16m do Rosińskiego, a ten nieczysto trafia w piłkę. W 78' Makowski wpada w pole karne i z ostrego kąta zamiast zagrywać w środek pola karnego strzela niecelnie. W 80' strzał Kowalczyka z 18m mógł przynieść wyrównanie, ale piłka przeszła obok bramki. Zieloni mogli dobić rywala, ale Makowski został powstrzymany w polu karnym, a kontrę 2 na 1 popisowo partoli Ryś za mocno i niedokładnie zagrywając do Makowskiego. Pod naszą bramką groźnie jest w 85' - Stefaniak przecina podanie i jest rzut rożny, w 88' po wolnym Tomczyka z narożnika "szesnastki" nasza obrona bezbłędnie interweniuje, a mecz kończy rozpaczliwy strzał Abramowicza w doliczonym czasie gry.

Podsumowując - dla nas najważniejsze są trzy punkty, styl gry (zwłaszcza w ataku) pozostawia wiele do życzenia. Choć ambicji naszym piłkarzom odmówić nie sposób, to z umiejętnościami jest już gorzej.



3 komentarze:

  1. Zapomniałeś pochwalić Pączka ,

    OdpowiedzUsuń
  2. Pączko stał się irytujący swoimi rajdami na siłę i nie dostrzeganiem partnerów. Może wychodzi z założenia, że przy braku Pacha jest jedynym kreatywnym zawodnikiem w składzie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. szpil z kategorii irytująco nudnych ale wolę skuteczne nudziarstwo niż efektowne porażki :)

    OdpowiedzUsuń