sobota, 15 listopada 2014

Pierwszy gol Rosińskiego

SZOMBIERKI - PNIÓWEK PAWŁOWICE 1:0(0:0)
59' Rosiński 1:0
Szombierki: Wiśniewski - Ślęzok, Dzido, Sobota, Stefaniak - Szafrański (90+1' Lebek), Kasprzyk, Kuliński, Rosiński (79' Krzykawski), Pączko - Toszek (46' Makowski)
Pniówek: Pluta - Halama, Goik, Oszek, Słaby (68' Gać) - Benauer, Szczyrba, Ciuberek (56' Sobczak), Zyzak - Kostecki, Kucharski

Żółte kartki: Pączko, Sobota - Ciuberek, Halama, Sobczak (2x), Zyzak
Czerwona: Sobczak (77' za dwie żółte)

strzały (celne): 24(9) - 10(3); zablokowane 3 - 1
interwencje bramkarzy: 5 - 7
rzuty rożne: 5 - 1

Zwycięstwem (po raz kolejny bez kontuzjowanego Pacha) pożegnali się piłkarze Szombierek z kibicami, a wygraną zapewnił debiutanckim golem dla Zielonych Marcin Rosiński.
Pierwsza połowa spotkania do złudzenia przypominała wtorkowy mecz ze Skrą, z tą różnicą, że tym razem oddawano więcej strzałów (gospodarze do 30' dziewięć). Później emocji nie brakowało, głównie za sprawą Szombierek stwarzających sobie raz za razem bramkowe okazje. Strzelano głównie z dystansu, ale jakość i celność tych strzałów pozostawiała wiele do życzenia. A gdy już udało się trafić w światło bramki, to były one zbyt słabe (i głównie w środek), by zaskoczyć Plutę.
Zaczął niecelnie Szafrański, następnie próbowali w 14' technicznie z wolnego Kuliński, w 22' Rosiński i w 23' Stefaniak - to były strzały celne. Z kolei goście w 16' mogli objąć prowadzenie. Soczyste uderzenie z 22m Szczyrby wylądowało na poprzeczce, dobitka głową przeszła obok słupka. W 35' Benauer (nie radził sobie z nim Stefaniak) po zwodzie oddaje strzał z 14m, który broni Wiśniewski. Chwilę później Kuliński po kontrze z 18m strzela ponad poprzeczką, a w 39' Pączko powinien strzelić bramkę po podaniu Kulińskiego, lecz strzał był niecelny.
Po przerwie obraz gry się nie zmienił. Makowski wszedł za bezproduktywnego Toszka, ale raczej nic nowego nie wniósł. Mimo to w 48' powinno być 1:0, lecz ponownie Pączko po ładnym zagraniu Kulińskiego w uliczkę marnuje bramkową sytuację - Pluta przenosi piłkę nad poprzeczką. W 59' pada jedyna bramka spotkania, a bohaterem staje się Rosiński, dla którego był to chyba najlepszy mecz w barwach Szombierek. Po rogu Kulińskiego i główce Kasprzyka w zamieszaniu piłka wychodzi na 16m, tam Rosiński zostaje przyblokowany, lecz za chwilę poprawia precyzyjnym i na tyle mocnym strzałem, by piłka po długim rogu ugrzęzła w siatce.
Bramka uskrzydla Rosińskiego, w 61' strzela minimalnie obok bramki gości, w 73' i w 75' jego strzały z okolic 18m broni Pluta, a po jego podaniu Pączko nie potrafi pokonać bramkarza z Pniówka.
Goście odgryźli się w 69', po ładnej akcji na 12m zablokowany zostaje Szczyrba, a żółtą kartkę za dyskusje z sędzią (domagał się rzutu karnego) otrzymuje wprowadzony, aktywny Sobczak. Ma to swoje konsekwencje w 77', gdy sam pada w polu karnym, a sędzia za próbę wymuszenia pokazuje mu drugą żółtą kartkę i musi opuścić boisko, długo nie mogąc pogodzić się z decyzją arbitra. I szczerze mówiąc, trochę racji miał, bowiem sędzia śmiało mógł puścić grę, gdyż sytuacja była stykowa. Symulowania tam na pewno nie było.
W końcówce nie mający nic do stracenia piłkarze z Pawłowic dążą do wyrównania, Zieloni mądrze się bronią i kontrują. W 81' goście wykonują jedyny rzut rożny, a po nim Wiśniewski broni strzał Gacia. W 84' strzał Krzykawskiego z 12m po wrzutce Szafrańskiego zostaje zablokowany, w 87' po rogu Kulińskiego i główce Kasprzyka swoją okazję ma Makowski, lecz z trudnej pozycji nie trafia w bramkę. Mecz kończy strzał Kulińskiego z wolnego ponad bramką.
Piłkarzem meczu z całą pewnością Marcin Rosiński, a zdobyte punkty pozwoliły oddalić się od strefy spadkowej. Pochwalić należy również obronę, za pewne rozbijanie ataków rywala. Pozostał nam w tym roku jeszcze mecz w Łaziskach, gdzie nie zagra Sebastian Pączko. Ujrzał dziś czwartą żółtą kartkę w sezonie (za dyskusje z sędzią), równie bezsensowną, co poprzednie. Zresztą wydaje się, że jego czas w Szombierkach już minął. Jest dla nas ważny, lecz nie możemy trzymać go na siłę, bo zatrzyma się w rozwoju. Machanie rękami po niemalże każdym upadku, dyskusje z sędzią, bezsensowne rajdy i nie dostrzeganie partnerów (jak choćby ten z 89' dzisiejszego meczu), to znak, że jego ego i pewność siebie urosły do takich rozmiarów, że jest w stanie poradzić sobie w klubie większym i ambitniejszym, niż Szombierki.

5 komentarzy:

  1. tylko kto za Sebastiana Pączko...nie widzę następcy a z kasą krucho więc żadnej "perełki" nie wyłowimy z rynku

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jestem ciekawy, czy my w ogóle mamy szanse zarobić na sprzedaży Pączka? Świetny zawodnik, faktycznie czasami nie ma z kim pograć, należy mu się odejście do ligi wyżej, choć jestem spokojny, że poradziłby sobie i w ekstraklapie. Umiejętności ma, głupi nie jest, walczy, potrafi niejedno, trzymam za niego kciuki.
    Szkoda, że znowu część ludzi odejdzie i na wiosnę będzie ponowne montowanie składu. Może wróci Kubisz? Ja i tak podziwiam zarówno trenera jak cały sztab, że potrafili z tego sklecić niezłą drużynę walczącą w każdym meczu do upadłego. 29 punktów do tej pory jest na pewno sukcsem. Obyśmy utrzymali po ostatnim meczu tą lokatę którą mamy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zależy gdzie Pączko pójdzie. Jeśli do Katowic, to pewno nic - w zamian za Szafrańskiego, Konaszczuka, Kulińskiego, Rosińskiego, Makowskiego i Toszka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pączek tak słyszałem ze Legia pyta o niego a do nas wraca Kowalczyk z Polsatu .

    OdpowiedzUsuń
  5. w Katowicach już go próbowali...prędzej spodziewam się kolejnego ruchu osłabiającego z drugiej strony miasta...a stać ich przynajmniej na papierze :) obiecać Mu góry złotych

    OdpowiedzUsuń