piątek, 23 października 2015

Góralskie granie

PODBESKIDZIE II BIELSKO-BIAŁA - SZOMBIERKI
sobota 24 października, godz. 14:00


Tak się złożyło, że wszystkie mecze w tej rundzie z rywalami z Bielska-Białej gramy na stadionach rywala. Już gościliśmy na boisku BKS Stal, pozostałe dwa mecze wyjazdowe rundy jesiennej zagramy z rezerwą ekstraklasowego Podbeskidzia oraz Rekordu.
Cztery zwycięstwa Zielonych w ostatnich pięciu meczach na pewno rozbudzają apetyty, ale należy pamiętać o tym, że wciąż mamy kłopoty ze składem (do listy kontuzjowanych dołączył Filauer pauzujący za 4ŻK). Poza tym "Górale" ponieśli u siebie tylko jedną porażkę (1:2 z Ruchem Zdzieszowice), a ich domowy bilans to 2-3-1, do tego jeszcze dochodzi seria trzech kolejnych zwycięstw i mamy obraz drużyny, nad którą w tabeli Szombierki mają 2 pkt przewagi.

Bilans dotychczasowym meczy odnosi się tylko do sezonu 2014/15:
Szombierki Podbeskidzie II 2:1 Szafrański, Pach - Okińczyc
Podbeskidzie II - Szombierki 2:1 Pietrasiak, Trochim - Pączko
Jak widać strzelców bramek na próżno szukać w składach obu drużyn.

PODBESKIDZIE II BIELSKO-BIAŁA - SZOMBIERKI 1:1(1:0)
8' Bartlewski 1:0
64' Majsner 1:1
Podbeskidzie: Madejski - Kuszmider, Lazarus, Janeczko (88' Widełka), Bujok - Zakrzewski, Felsch, Pielichowski (85' Gach), Bartlewski, Chmielewski - Oczko (75' Smolorz)
Szombierki: Wierzbicki - Cybul, Staszowski, Rybak, Konaszczuk (57' Jarnot) - Cieszyński, Kuliński, Smoliński (89' Kocur), Lebek, Krzykawski - Majsner (85' Turczyński)

Żółte kartki: Kuliński, Krzykawski

RELACJA

Kolejną, szóstą już bramkę dla Szombierek zdobył Majsner. Co ciekawe, tylko pierwszą (w meczu z Piotrówką) strzelił przy Modrzewskiego, reszta na wyjazdach. Czwartą żółtą kartkę w sezonie ujrzał Krzykawski.


6 komentarzy:

  1. Meczów z rezerwami nie cierpię i nie cierpi chyba żaden inny trener. Do końca nie wiadomo z kim personalnie się zagra, jaki desant spuści na boisko ich „Wielki Brat”. Mniej więcej można się zorientować po terminie gry „Wielkiego Brata”, że „spadochroniarzy” nie powinno być wielu
    (nasz mecz w sobotę, Podbeskidzie I w poniedziałek). Może być nawet tak, że nie zagra nawet trenujący z pierwszą drużyną, ale grający etatowo w rezerwach Jonkisz. BKS, jak z nimi grał, to
    „spadochroniarzy” było siedmiu. Trener Górak przyznał: „Jak zobaczyłem skład rywali, to pomyślałem o remisie”. To jest właśnie paranoja gry z rezerwami, że lider u siebie ma uzasadnione obawy o wynik z jedenastą drużyną. Inna rzecz, że zgranie takiej drużyny, to poziom pewnie trochę lepszy niż na turnieju dzikich drużyn, nic dziwnego, że BKS ten mecz zremisował, a szanse na wygranie miał ogromne. Osobiście Podbeskidzie II widziałem w tym sezonie tylko raz, w meczu na Rekordzie przegranym 1:2. Skład inny, uwagę zwracał na przykład Pazio silnie bitymi rzutami wolnymi, a na pewno nie zagra. Skład Podbeskidzia powinien być taki jak w meczu ze Skrą. Grać na pewno potrafią, trzy wygrane z rzędu muszą budzić szacunek, łatwo nie będzie
    Zawody naszych o 14:00, a 2,5 godziny wcześniej zagra Rekord z Górnikiem II. To jest bardzo blisko, dojść można nawet na piechotę. Po swoim meczu „Rekordziści” przylecą oglądać naszych.
    Przylecą na pewno, nie przepuszczą takiej okazji. Często, na różnych meczach III ligi widzę zawodników, trenerów z notatnikami czy nawet kamerami. Grają wcześniej, więc to my możemy być szybsi i pierwsi ich podglądać. Warto, kto rusz trenerzy, zawodnicy, działacze, kibice...Chociaż na jedną połowę żeby podejrzeć taktykę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Taka drobna poprawka. To nie było całkiem tak, że Podbeskidzie II przegrało w I kolejce u siebie i od tej pory u siebie nie poniosło porażki. Mecz był tylko nominalnie z pierwszej kolejki, bo odbył się cały miesiąc później, 9 września jako przełożony, między 5 i 6 kolejką. Czyli aż tak długo nie są bez porażki u siebie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Faktycznie, moje niedopatrzenie, przy dacie "umknął" mi wrzesień w sierpniu ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziury w składzie nie pozwoliły wygrać. Bardzo brakowało Filauera i Stokłosy. Zastępujący Filauera, Cieszyński rozegrał słabe zawody i jego brak na pozycji był przyczyną utraconej bramki.W samej końcówce Kuliński faulował ratunkowo i dostał trzecią w sezonie żółtą kartkę.
    Przerwanie akcji w tym miejscu to w pierwszej kolejności powinność defensywnego pomocnika, tylko, że znowu go nie było na pozycji.
    Niewiele lepiej Smoliński. Od pewnego czasu grał coraz lepiej i po cichu liczyłem, że nawet strzeli bramkę. Nic z tego. Na plus Lebek (kolejny bardzo dobry mecz) i Cybul
    (chyba tylko raz dał się ograć w pierwszej połowie). Ta para rozegrała chyba najładniejszą akcję meczu, w pierwszej połowie zakończoną piękną centrą do Krzykawskiego, który przestrzelił wdobrej sytuacji. Bramka dla nas - typowa akcja dla Majsnera. W kontakcie w dwójką obrońców, przepychanie się przekładanie piłki, odwracanie się żeby znaleźć pozycję. Za takie właśnie akcje najbardziej go lubię. Wywieziony punkt z Bielska bardzo szanuję, nasi piłkarze zdobyli po bardzo ciężkiej, twardej walce, włożyli w mecz bardzo dużo sił.
    Kolejny raz szybko stracili bramkę i musieli przez prawie godzinę „gonić wynik”. Dali się zaskoczyć rywalom z początku. Podbeskidzie zagrało od początku bardzo ostro, szybko biegali i grali mocnym presingiem. To nie powinno było zaskoczyć naszych, to są cechy typowe dla drużyn młodzieżowych. Dopiero jak nasi zorientowali się, że sędzia dopuszcza do ostrej gry i mało używa gwizdka, dopiero wtedy odpowiedzieli przeciwnikom taką samą ostrością, nieustępliwością i uzyskali przewagę. Gospodarze mieli swoje szanse, ale to mieliśmy ich więcej, zabrakło skuteczności. Rzeczywistość najbardziej oddaje tabela. Byliśmy na miejscu 5 (według większości źródeł), meczu nie przegraliśmy, a polecieliśmy na miejsce 9.

    OdpowiedzUsuń
  5. To teraz ja się dopiszę tylko odnośnie żółtej kartki Krzykawskiego. Już w Bielsku mnie tą kartką solidnie zezłościł, a jak się dowiedziałem teraz, że kartka jest czwartą, oznacza pauzę i osłabienie drużyny, to jeszcze bardziej.Wiecie za on dostał tą kartkę ?! On tą kartkę dostał w samej końcówce za odkopnięcie ze złością piłki, po niekorzystnej dla niego decyzji sędziego! To się w pale nie mieści! Dwa lata grałem w Niemczech, tam za takie osłabienie drużyny to by musiał kanałami chodzić na trening, bo po ulicy to by go wszyscy gonili, a w sekretariacie klubu to by się ustawiła kolejka chętnych do wypowiedzenia swoich bardzo nieprzychylnych opinii.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dla mnie takie kartki też są frapujące. Akceptuję wynikające z walki, nie odsuwania nogi, powstrzymania przeciwnika by uniemożliwić mu szybki atak. Ale za pyskówki lub odkopnięcie piłki po gwizdku? Dla mnie głupota. Taka manieryczność drażniła mnie w ostatnim sezonie gry u nas Sebastiana Pączko. Widać miał już dość gry przy Modrzewskiego.

    OdpowiedzUsuń