sobota, 9 stycznia 2016

999

Wspomnień czar. Liczba zawarta w tytule, to jak bardziej zorientowani się domyślają ilość goli straconych w Ekstraklasie. A więc Szombierki nie dały szansy żadnemu z rywali na to, by ten zapisał się w annałach klubu jako strzelec tysięcznego gola.
Ostatnią bramkę Zieloni stracili w ostatnim jak do tej pory meczu I ligi 20 czerwca 1993 roku, a strzelcem Mirosław Waligóra (Szombierki - Hutnik Kraków 3:1).

Na liście strzelców, którzy cieszyli się z gola zdobytego w meczu z Szombierkami znajduje się 496 nazwisk, do tego 12 piłkarzy Zielonych wyręczyło rywali umieszczając piłkę we własnej bramce.
Kto więc kąsał nas najczęściej?
14 bramek - Andrzej JAROSIK (ZAGŁĘBIE Sosnowiec), Włodzimierz LUBAŃSKI (GÓRNIK Zabrze)
12 bramek - Józef GAŁECZKA (ZAGŁĘBIE Sosnowiec)
11 bramek - Teodor ANIOŁA (LECH Poznań), Jan DOMARSKI (7 STAL Rzeszów, 4 STAL Mielec), Kazimierz KMIECIK (WISŁA Kraków), co ciekawe debiutował w lidze na naszym stadionie o czym TUTAJ
8 bramek - Jan BANAŚ (2 POLONIA Bytom, 6 GÓRNIK Zabrze), Gerard CIEŚLIK (RUCH Chorzów), Roman JAKÓBCZAK (2 ŚLĄSK Wrocław, 4 POGOŃ Szczecin, 2 LECH Poznań), Zdzisław KAPKA (WISŁA Kraków), również debiutował na naszym stadionie o czym TUTAJ

Rekordziści, jeśli chodzi o ilość bramek w jednym meczu:
6 bramek - Teodor ANIOŁA (LECH Poznań - Szombierki 11:1 w 1950 roku)
4 bramki - Gerard CIEŚLIK (Szombierki - RUCH Chorzów 1:6 w 1949 roku), Włodzimierz SMOLAREK (Szombierki - WIDZEW Łódź 2:4 w 1984 roku, ostatni pierwszoligowy mecz na starym boisku przy kopalni).

Niektórzy strzelali bramki Szombierkom niezależnie od klubu, w którym grali. Oto lista tych, którzy zdobywali bramki dla trzech klubów:
8 bramek - Roman JAKÓBCZAK (2 ŚLĄSK Wrocław, 4 POGOŃ Szczecin, 2 LECH Poznań)
6 bramek - Romuald CHOJNACKI (1 POLONIA Bytom, 3 RUCH Chorzów, 2 LECH Poznań)
4 bramki - Dariusz DZIEKANOWSKI (2 GWARDIA Warszawa, 1 WIDZEW Łódź, 1 LEGIA Warszawa), Jan MAŁKIEWICZ (1 ODRA Opole, 2 LEGIA Warszawa, 1 GWARDIA Warszawa)
3 bramki - Krzysztof BARAN (1 GWARDIA Warszawa, 1 ŁKS Łódź, 1 GÓRNIK Zabrze), Henryk MIŁOSZEWICZ (1 ŁKS Łódź, 1 LEGIA Warszawa, 1 LECH Poznań)

Na liście znajdują się też piłkarze Szombierek, którzy strzelali gole w barwach rywali przed lub po pobycie w Bytomiu. Do najciekawszych z pewnością należą:
- Roman OGAZA (GKS Tychy) najpierw strzelił bramkę Tychom, potem zdobył 3 gole w barwach Tych przeciwko Szombierkom, a po ponownym powrocie do Bytomia już nie miał sposobności rewanżu, gdyż tyszanie spadli z ligi.
- Ernest POWIECZKO (ODRA Opole) po odejściu z Szombierek praktycznie swe pierwsze gole dla Odry strzelił w Bytomiu (wcześniej jednak strzelił opolanom bramkę w barwach Szombierek),
- Jerzy LUDYGA (GKS Tychy), który po odejściu z Szombierek dwie bramki spośród trzech jakie zdobył dla tyszan strzelił właśnie Zielonym.
- Jerzy MUSIAŁEK w barwach Górnika Zabrze strzelił Szombierkom 2 bramki, a już w barwach Szombierek zdobył gola przeciwko zabrzanom
- Marek KONIAREK grając w Bytomiu strzelił bramkę w meczu z GKS Katowice, natomiast do bramki Szombierek trafiał w barwach Katowic i Widzewa
- z kolei Krystian WALOT (RUCH Chorzów), to wychowanek Szombierek (bez gry w pierwszej lidze), Mistrz Polski'79 z Ruchem, strzelił bramkę na stadionie, gdzie się wychował w roku, kiedy Szombierki sięgnęły po mistrzostwo, ale już w następnym sezonie.

Jest też cały zastęp piłkarzy, dla których Szombierki będą się kojarzyły nad wyraz szczęśliwie, gdyż gol strzelony Zielonym był ich jedynym w pierwszoligowych występach, Nie ma sensu wymieniać ich wszystkich, gdyż te nazwiska mało komu cokolwiek mówią, ale na wyróżnienie z pewnością zasługuje jeden. Marian SKOCZEK (LEGIA Warszawa) zagrał jeden jedyny mecz w swej karierze i strzelił zwycięskiego gola akurat w pierwszoligowym debiucie Szombierek w 1949 roku (Szombierki - Legia 1:2)!!!

Co ciekawe, na liście strzelców nie ma Zbigniewa Bońka (też debiutował na naszym stadionie), o czym pisałem już TUTAJ. Czytałem ostatnio biografię jednego z piłkarzy tamtego okresu i sam Boniek mówił "po co się starać, skoro nikt nie patrzy". Zibi swe najlepsze mecze rozgrywał w blasku jupiterów, transmisji telewizyjnych i wielotysięcznej publiczności, więc może Szombierki nie były godne?


Na zdjęciu Andrzej JAROSIK i Włodzimierz LUBAŃSKI

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz