wtorek, 29 października 2013

Łyk statystyki

Minęło 13 kolejek obecnego sezonu, można więc pokusić się o pewne podsumowania. Na razie statystycznie.

Przedział czasowy bramek strzelonych i straconych:
1-15: 4 - 5
16-30: 2 - 1
31-45: 3 - 4
46-60: 5 - 5
61-75: 3 - 6
76-90: 5 - 1

Dużo bramek tracimy w pierwszych kwadransach połówek. 10 bramek to moim zdaniem za dużo, pocieszające jest to, że w tym okresie strzeliliśmy 9 bramek.
Cieszy ilość 5 bramek w ostatnim kwadransie, co może świadczyć o dobrym przygotowaniu fizycznym. Dwie takie bramki (Urbaniaka w Radzionkowie i Ciołka z Piastem II) przyniosły nam 3pkt, pozostałe były już nieistotne dla wyniku (dwie z Piastem Strzelce Opolskie i jedna z Wesołą).

Szombierki strzelają pierwszego gola w meczu: 3 - 0 - 1
Szombierki tracą pierwszego gola w meczu: 2 - 0 - 6
Niepokojące jest to, że w 8 z 13 meczy pierwsi tracimy bramkę, przez co ciężko nam o punkty. Tylko w Radzionkowie i w Łaziskach udało nam się odrobić straty i to z nawiązką. Jeden mecz bezbramkowy (z Piotrówką).

Bilans pierwszej połowy: 3 - 6 - 4
Bilans drugiej połowy: 3 - 6 - 4
Można powiedzieć, że gramy równo. Paradoksalnie ilość remisów w połowach nie przekłada się na remisy po 90 minutach.

Bilans pierwsza połowa/koniec meczu:
1/1 - 3
0/1 - 2
0/0 - 1
0/2 - 3
2/2 - 4
Można powiedzieć, jaka pierwsza połowa, taki cały mecz. Prowadząc do przerwy wygraliśmy wszystkie 3 mecze, analogicznie przegrywając nie zdobywamy żadnych punktów. Przy remisie do przerwy na dwoje babka wróżyła, bo w 6 takich przypadkach 3 razy schodziliśmy pokonani, w pozostałych dwóch zdobywaliśmy punkty po zwycięstwie i jednym bezbramkowym remisie.

sobota, 26 października 2013

Kolejne rozczarowanie



Szombierki – Szczakowianka 1-2(1-1)
12’ Kędroń 0-1
24’ Jaromin (karny) 1-1
57’ Sermak (karny) 1-2
Szombierki: Szymura – Szafrański, Szeja, Ślęzok, Stefaniak (77’ Urbaniak), Mróz (59’ Thiel), Dymowski, Jaromin, Ciołek (59’ Ryś), Pączko, Makowski (46’ Rosiński)
Szczakowianka: Kojdecki – Przebindowski, Grzywa, Domurat, Franiel, Kędroń, Berliński, Mużyłowski, Sieniawski, Bernaś (86’ Molenda), Sermak
Żółte kartki: Jaromin, Mróz – Bernaś, Berliński, Kojdecki

Spotkanie zapowiadane jako „mecz przyjaźni” toczyło się w grobowej atmosferze. Chwilą ciszy uczczono pamięć Piotra Wacławczyka, "zaprzyjaźnionych" kibiców gości nie było, a miejscowi pierwszy raz odezwali się w 77 minucie meczu. Przyczynili się do tego również piłkarze Szombierek, po raz kolejny rozgrywając słabe spotkanie z jeszcze słabszym przeciwnikiem. Dość powiedzieć, że jedyne celne strzały z których Zieloni stworzyli jakiekolwiek zagrożenie oddali z rzutów karnych, a pierwszy celny strzał gości dał im prowadzenie ustawiając jakby mecz.
Pierwsza godna odnotowania akcja przyniosła gola drużynie z Jaworzna. W 12' Kędroń dostaje prostopadłe podanie z głębi pola między Ślęzoka Stefaniaka, wychodzi sam na sam i z 15m po rękach Szymury zdobywa gola. Podobny scenariusz jak w ostatnim meczu ze Swornicą. Tracimy gola na początku meczu (w tym sezonie już szósty gol stracony w pierwszym kwadransie), rzucamy się do ataku, prowadzimy grę i nic z tego nie wynika. Tym razem efekt był taki, że w miarę szybko wyrównaliśmy, bowiem w 23' Pączko ubiega obrońców i jest faulowany w polu karnym. Rzut karny wykonuje Jaromin. Płasko po ziemi w lewy róg bramkarza, i mimo iż ten wyczuł intencje pada gol. Wraca nadzieja na zwycięstwo, tym bardziej, że stwarzamy okazje, ale wszystkie strzały są niecelne lub blokowane, a wykonywane przez Dymowskiego rzuty rożne (w pierwszej połowie sześć) są bezproduktywne, nie ma z nich w zasadzie żadnego zagrożenia. Raz tylko Szeja z 7m strzela niecelnie w 29', a 42' po zamieszaniu w polu karnym Makowski strzela gola, ale ten nie zostaje uznany z powodu spalonego. W międzyczasie w 35' Dymowski po podaniu Szafrańskiego uderza z 20 metrów, lecz obok słupka. W końcówce pierwszej połowy swoje okazje mają goście. W 43' Bernaś po podaniu Kędronia strzela obok słupka, a w 45' Szymura wypuszcza piłkę po strzale z 16m, po dobitce piłka ląduje w siatce, ale arbiter spotkania gola nie uznaje, odgwizdując faul na naszym bramkarzu. Z decyzją tą nie potrafi pogodzić się trener gości Andrzej Sermak głośno wyrażając swe niezadowolenie w drodze do szatni.
Druga połowa rozpoczyna się od ataków gospodarzy. W 47' Jaromin uderza głową  nad poprzeczką z 10m po podaniu Rosińskiego, w 51' Mróz zagrywa do Pączko, ten uderza z 16m, lecz za lekko. Teraz swoje 5 minut mają goście, lecz w przeciwieństwie do Szombierek robią z tego użytek. W 56' Berliński pada na skraju pola karnego przepchnięty przez Dymowskiego, sędzia główny nie reaguje, lecz jego asystent sygnalizuje faul. Rzut karny egzekwuje Sermak posyłając piłkę przy słupku w prawym rogu bramkarza. W 61' Sieniawski uderza z wolnego z 28m, Szymura łapie, a w 63' nasz bramkarz w sytuacji sam na sam z naciskanym Mużyłowskim  broni jego strzał. Ponownie do ataku ruszają Szombierki. W 65' pierwsze ofensywne wejście Stefaniaka, jego wrzutka z lewej strony na głowę Pączko, lecz ten uderza za słabo. W 66' po faulu na Rysiu, z lewej strony Thiel wrzuca w pole karne, tam po głowie obrońcy piłka uderza w poprzeczkę i wychodzi na rzut rożny. Te znów wykonujemy seryjnie (10 w drugiej połowie) i mimo, iż teraz wykonuje je Thiel efektów nadal brak. Szombierki nadal atakują, Szczakowianka ogranicza się do obrony. W 88' znów wraca nadzieja za sprawą Jaromina. Poszedł za piłką, gdy już obrońcy odpuścili, pada faulowany przez bramkarza za co ten otrzymuje żółtą kartkę i mamy szanse na wyrównanie. Niestety Jaromin wykonuje rzut karny w ten sam sposób, co w pierwszej połowie, co pozwala Kojdeckiemu odbić piłkę. Mamy jeszcze szansę po akcji Jaromina Dymowskim w 90', ale strzał tego ostatniego z 16 metrów mija słupek. Sędzia kończy mecz, przegrywamy po raz czwarty z rzędu, Szczakowianka przerywa passę 7 porażek odnosząc drugie zwycięstwo w tym sezonie i drugie z Szombierkami (po drodze był jeszcze walkower z Wesołą).

Oceny:
Szymura 5 - przy bramkach bez szans, plus za wyciągnięcie sytuacji sam na sam, minus za sprokurowanie zamieszania w 45' i wprowadzanie nogami piłki do gry
Szafrański, Szeja, Ślęzok po 4 - byli na boisku, rozbijali ataki rywali, nic poza tym
Stefaniak 3 - raz wziął udział w ataku (trochę mało), dużo błędów z tyłu i niecelnych podań
Mróz, Ciołek, Ryś po 3 - byli na boisku, żadnych efektów ich obecności
Thiel 4 - miał uporządkować grę, widać, że koledzy szukali go kierując do niego większość podań, nadal bez formy
Dymowski 5 - za niewdzięczną rolę defensywnego pomocnika i rozbijanie ataków rywala oraz próby strzałów z dystansu, minus za nieprecyzyjne dośrodkowania z rzutów rożnych i sprokurowanie karnego, choć to raczej nie jego wina, że sędzia odgwizdał "jedenastkę"
Jaromin 5 - mieszane uczucia za niewykorzystaną "jedenastkę", stara się brać ciężar gry na siebie, ale chyba najlepiej czuje się jako "wolny elektron", a nie wtłoczony w taktyczne ramy
Makowski, Rosiński po 3 - zaliczyli występ
Pączko 5 - ale tylko za pierwszą połowę, swą szybkością i nieustępliwością nękał obrońców, ma trochę pecha, bo gdyby linia obrony rywala ustawiona była trochę wyżej niż na 16 metrze mógłby zrobić użytek ze swej szybkości, w drugiej połowie zgasł
Urbaniak - grał krótko, ustawiony bardziej ofensywnie od Stefaniaka

PS.
A może to nowe zielone stroje przynoszą nam pecha i nie potrafimy w nich wygrać?

piątek, 25 października 2013

O punkty na boisku

Wyjaśniła się sprawa Pawła Lesika z Górnika Wesoła. Jak podaje Śląski OZPN sędzia meczu Piast II - Górnik Wesoła źle wpisał kartki (kartkę dostał Adrian Lesik, a zaliczono ją Pawłowi) i stąd całe zamieszanie. Sędzia tego meczu został ukarany karą finansową w wysokości 100 zł.
Dlatego też o punkty trzeba walczyć na boisku, a nie przy "zielonym stoliku". Jutro gościmy drużynę Szczakowianki Jaworzno, która do tej pory odniosła 2 zwycięstwa. Z Szombierkami w 2 kolejce oraz w następnej walkowerem z Górnikiem Wesoła. Ostatnio jednak przytrafiła im się seria 7 porażek z rzędu.
My z kolei mamy 3 porażki z rzędu i jutro któraś z drużyn serię niepowodzeń przerwie (w razie remisu nawet obie, ale nas taki scenariusz nie zadowala).
Wśrod gości za kartki nie zagra Michał Biskup, wśród zielonych nikt nie pauzuje z powodów dyscyplinarnych, z powodu kontuzji nie zagrają na pewno Wiśniewski i Kasprzyk, nie wiadomo co z Thielem.
Kursy STS: 1 - 1.6; X - 3.75; 2 - 4.31
LIVE

poniedziałek, 21 października 2013

3 punkty dla Szombierek?

W dzisiejszym "Sporcie" pojawiła się informacja o możliwym zweryfikowaniu meczu z Wesołą na 3:0 (walkower) dla Szombierek w związku z grą w tym meczu Pawła Lesika, który miał rzekomo pauzować za 4 żółte kartki.
Sam podałem informację (za Śląskim OZPN) o jego absencji. Zdziwiłem się więc w sobotę, gdy ujrzałem go wśród strzelców bramek. Jak to, przecież miał nie grać!!! Sprawdziłem na Regionalnej Piłce (zdaję sobie sprawę, że portal ten może zawierać błędy) i wg tego portalu wszystko jest w porządku. Ma 2 żółte kartki (w 1 kolejce w meczu z Szombierkami i w 11 ze Skrą) i 1 czerwoną (w 4 kolejce z Piotrówką). Ale czerwona nie była konsekwencją 2 żółtych, tylko od razu dostał czerwoną, więc jest ok.
Dziś jednak w "Sporcie" trener Wesołej Sebastian Golda mówi o 3 żółtych kartkach Pawła Lesika, więc coś jest nie tak i sprawa musi być wyjaśniona.

PS.
Wolałbym, by Zieloni odnieśli zwycięstwo na boisku, by nie było wątpliwości, kto jest lepszy ;-)

PS. 2
TUTAJ wykaz wszystkich piłkarzy ukaranych kartkami w tym sezonie w naszej lidze - wg tego wykazu Paweł Lesik czwartą żółtą kartkę dostał w meczu ze Skrą i w meczu z Szombierkami powinien pauzować.

niedziela, 20 października 2013

Bez szans

Mimo, iż wynik sugeruje w miarę wyrównany mecz, to nie mieliśmy większych szans na boisku wicelidera. Tak naprawdę, to bramki strzeliliśmy jak już było po meczu.
Gramy seriami. Po czterech meczach bez zwycięstwa, przyszła seria 5 zwycięstw, która nas wydźwignęła na 3 miejsce w tabeli. Teraz notujemy 3 porażkę z rzędu i znów jesteśmy daleko z tyłu.
Co gorsza - nie ma kto wziąć na siebie ciężaru gry. Nawet jak Kamil Thiel był bez daleki od ubiegłosezonowej formy, to coś tam potrafił wykreować. Teraz, gdy go zabrakło, nie idzie nam zupełnie.
Przed nami mecz ze Szczakowianką, która jedyne zwycięstwo w lidze odniosła z nami.

piątek, 18 października 2013

Niewygodny rywal

Jutro czeka nas wyjazd do jednego z głównych kandydatów do awansu. Nie ma co kryć, Skra Częstochowa i Górnik Wesoła są poza zasięgiem większości drużyn naszej ligi. Wątpliwości co do faworyta jutrzejszego meczu nie ma firma bukmacherska STS wystawiając takie kursy: 1 - 1.65; X - 3.5; 2 -  4.31. Przewidywania te potwierdzają również zawierający zakłady, bo od wczoraj kursy spadły do 1.6 za zwycięstwo gospodarzy, jednocześnie na naszą wygraną wzrósł kurs do 4.7.
Do składu naszej drużyny po odcierpieniu kary za kartki wracają Jaromin i Stefaniak. Grać również może Dzido, bowiem dostał ostatnio 2 żółte kartki, a nie od razu czerwoną.
W drużynie Górnika zabraknie na pewno dwóch podstawowych piłkarzy pokutujących za 4 żółte kartki, a mianowicie Andrzeja Buchcica (11 meczy) i Pawła Lesika (9 meczy).

Historia naszych wspólnych spotkań jest krótka. Zagraliśmy ze sobą do tej pory 5 razy i co ciekawe, wszystkie te mecze powinien pamiętać nasz kapitan Jakub Stefaniak, grał już bowiem w składzie Szombierek w sezonie 2005/06 (spadliśmy wtedy z hukiem z IV ligi notując przegrane po 0:7 (2x), 0:8 (3x), a nawet 0:9 (2x), kiedy to spotkaliśmy się z nimi po raz pierwszy.
sezon 2005/06: dom 0-4 (w tym meczu Kuba akurat nie grał z powodu kontuzji), wyjazd 0-7 (tu już grał 90 min)
sezon 2011/12: wyjazd 0-2, dom 2-1 (awans Wesołej do III ligi, my zajęliśmy na koniec sezonu 2 miejsce, awansowaliśmy rok później)
sezon 2013/14: dom 1-2
Bilans jak widać kiepski, 5 meczy, 1 zwycięstwo, 4 porażki, bramki 3-16, na wyjeździe nie strzeliliśmy do tej pory bramki.

Wyniku live można szukać na http://www.polskieligi.net/live/

sobota, 12 października 2013

Niemiła niespodzianka

Szombierki - Swornica 0-1 (0-1)
0:1 Słonecki 9'
Szombierki: Szymura, Szafrański (85' Malicki), Szeja, Ślęzok, Urbaniak (46' Dzido), Mróz (58' Ryś), Rosiński, Dymowski, Thiel (46' Pączko), Ciołek, Makowski
Swornica: Stodoła, Brzozowski, Michoń, Wróbel, Słonecki, Kurc (74' Franek), Kołodziej, Luptak (78' Benedyk), Komar (52' Meryk), Jaworski (89' Syldorf), Scisło

żółte kartki: Szeja, Dymowski, Dzido 2x - Wróbel, Benedyk
czerwona: Dzido (90+4) za dwie żółte

Po udanych ostatnio meczach Szombierek kibice oczekiwali kolejnego zwycięstwa. Niestety, w meczu w którym mieliśmy trzech (pod nieobecność Stefaniaka) kapitanów, żaden z nich nie potrafił poprowadzić drużyny do składnej gry, nie mówiąc o wygranej. Szombierki (na zielono tym razem) rozpoczęły w ustawieniu 4-5-1, a opaskę kapitana miał Thiel.
Zaczęło się obiecująco. Po wymianie piłki przed polem karnym z lewej strony w szesnastce w sytuacji niemal sam na sam znalazł się Thiel, ale jego strzał bramkarz wybił na róg. Po nim i lekkim zamieszaniu z 5m, lecz za lekko głową uderzał Makowski. W 9' rozpoczął się cały tragizm dzisiejszego dnia. Z lewej strony naszego pola karnego Luptak wrzucił piłkę z wolnego w okolice 11m, tam nie atakowany Szafrański nie potrafił wybić prostej piłki, wycofanie na 16m, płaski strzał Słoneckiego i 0:1.
I na tym zakończyły się w pierwszej połowie sytuacje zagrożenia pod naszą bramką, nie licząc nieudanych wrzutek, które mijały nasz słupek. Szombierki przystąpiły do ataku. W 16' Ciołek za lekko, w 18' Mróz uderza z 20m, Stodoła odbija przed siebie, ale nie ma nikogo na dobitkę. W 26' Mróz wykłada piłkę Rosińskiemu na 17m, po jego strzale piłka obok słupka wychodzi na rzut rożny. I to tyle jeśli chodzi o pierwszą połowę. Odnotować można jedynie w 44' zablokowany strzał w naszej szesnastce po rzucie wolnym oraz w 45+1 techniczny strzał Ciołka z rzutu wolnego, jednak za wysoko.
Widoczny był brak Jaromina, nikt nie potrafił wziąć odpowiedzialności za naszą ofensywę, słabo wykorzystywany był Ciołek (jednak przyznać trzeba, że nie miał dnia dziś), a gdy w końcu (po 30 minutach) zaczęto go zauważać po lewej stronie, to podania do niego były niedokładne.
Druga połowa rozpoczyna się od zmian personalnych i ustawienia. Za Urbaniaka wchodzi Dzido zajmując miejsce na środku obrony, Ślęzok przechodzi na lewo. Pączko wchodzi za Thiela (Szafrański przejmuje opaskę kapitana) i gramy 4-4-2. Nie przynosi to efektów, dalej gramy niedokładnie, by nie powiedzieć źle.
W 47' po faulu na Pączko Dymowski z 25m za wysoko, w 49' i 51' dwa razy lewym skrzydłem przedziera się Ciołek, bez efektu. W 57' faulowany Makowski, Dymowski z 22m w mur. W 58' za Mroza wchodzi Ryś. Ciołek przechodzi na prawe skrzydło, Ryś zostaje na lewym. I właśnie Ryś w 59' ładnym podaniem z głębi pola za plecy obrońców uruchamia Makowskiego, ten naciskany oddaje strzał z 9m w słupek.
Od 60' nie schodzimy z połowy gości, niestety zmiany wyniku (ani jakości gry) to nie przynosi. W 71' goście oddają drugi celny (i ostatni zarazem!!!) strzał na naszą bramkę, Szymura na róg.
Do końca meczu bijemy głową w mur, staramy się raz jednym skrzydłem, raz drugim, środkiem, ale klarownych okazji nie stwarzamy, dużo w naszej grze niedokładności, która chwilami wywoływała frustrację na trybunach. W 85' za Szafrańskiego wchodzi Malicki stając się trzecim naszym kapitanem w tym meczu. Goście umiejętnie grają na czas, sędzia dolicza 5 minut, w 90+4 Dzido otrzymuje drugą żółtą kartkę (pierwsza w 85') i kończymy w 10. Jeszcze w ostatniej akcji meczu Ryś przedziera się lewym skrzydłem, ale jego wrzutkę wyłapuje bramkarz gości i na tym sędzia kończy mecz.
Mecz w którym nic nie ujmując gościom śmiało można powiedzieć, że Swornica go nie wygrała, tylko Szombierki przegrały na własne życzenie (zlekceważenie rywala?). Dość powiedzieć, że najlepsi strzelcy z Czarnowąsów Scisło - Jaworski nie mieli ani jednej dogodnej okazji!!! Może i goście byli dobrze poukładani taktycznie, ale u nich też było sporo chaosu (czasami paniki) i niedokładności. Niestety, jeszcze gorzej zaprezentowali się gospodarze.
Jeśli miałbym wystawić naszym piłkarzom oceny, to wszystkim po równo 4 (w skali 1-10). Jedynie Szafrański 3, bo niczym nie odkupił winy za stratę bramki,  Szeja 5, za wygranie w zasadzie wszystkich główek i zastopowanie "żądeł" rywala, na wyższą ocenę zabrakło gry do przodu. Może jeszcze Ryś za udaną zmianę i kilka naprawdę ładnych i efektownych rajdów lewą stroną, ale zabrakło w nich dokładnego ostatniego podania.

piątek, 11 października 2013

W cieniu wielkiej piłki

Kolejny ważny mecz dla "zielonych", bowiem przeciwnikiem będzie bezpośredni kandydat do finałowej czwórki, a mianowicie Swornica Czarnowąsy, a to już po kolejnych meczach eliminacyjnych do Mistrzostw Świata, które pewno będą jednym z tematów na trybunach.
Kursy STS: 1 - 1.95; X - 3.25; 2 - 3.3

Punkty zdobyte w tym meczu będą niezwykle ważne, ponieważ będą miały znaczenie w kontekście walki o utrzymanie (taki mamy cel, o ile mi wiadomo). Zwycięstwo przybliży nas do "czwórki", ale będzie o nie niezwykle trudno. Jak wiadomo, zagramy bez czterech podstawowych zawodników. Do absencji Kasprzyka już zdążyliśmy się przyzwyczaić, Wiśniewskiego godnie zastępuje Szymura, jednak brak Stefaniaka i Jaromina, to pewna nowość, gdyż do tej pory wychodzili oni w podstawowej jedenastce decydując o grze naszej ekipy.
W drużynie gości najgroźniejszy będzie duet napastników Jaworski - Scisło, zdobywcy 15 z 21 bramek dla Swornicy w tym sezonie. Scisło, to współlider klasyfikacji strzelców naszej ligi. Wraz z Woldanem (Skra) strzelili po 10 bramek.

środa, 9 października 2013

Gdzie oni są...

Zawsze mnie ciekawiło, jak toczą się losy naszych byłych piłkarzy. Czy Szombierki były dla nich szczytem, czy tylko przystankiem w karierze. Poszperałem trochę i poszukałem zawodników, którzy biegali w naszych barwach na IV-ligowych boiskach. Choć reprezentanci naszego klubu z okręgówki też się znaleźli, lecz nie wszyscy.

Marek Haas - Grunwald Halemba, broni regularnie
Arkadiusz Staszczak - Polonia Łaziska, podstawowy zawodnik
Adrian Sopniewski - Zagłębiak Dąbrowa Górnicza, podstawowy zawodnik
Rafał Kucza - Górnik II Zabrze, podstawowy zawodnik
Sebastian Gawełczyk - ŁKS Łagiewniki
Mateusz Niemczuk - Przyszłość Ciochowice, gra ogony, trenerem jest Andrzej Orzeszek
Piotr Krakowiak - Gwarek Tarnowskie Góry
Jacek Jarnot - GKS II Katowice, strzela bramki, jeśli pojawia się na boisku (wiosną regularnie, w tym sezonie grał na początku chyba 3 mecze i dopiero teraz w ostatniej kolejce)
Radosław Osadnik - Orzeł Nakło Śląskie, trener
Grzegorz Sokolik - Orzeł Miedary, grający trener
Nikodem Klocek - Orzeł Nakło Śląskie
Michał Koj - Warta Kamieńskie Młyny
Piotr Wacławczyk - Orzeł Brzeziny Śląskie
Paweł Dzierżanowski - ŁKS Łagiewniki, teraz Olimpia Boruszowice
Damian Bański - Orzeł Nakło Śląskie, Piast Ożarowice
Grzegorz Skowronek - Orzeł Nakło Śląskie, ŁKS Łagiewniki, Orzeł Nakło Śląskie, Odra Miasteczko, Sparta Lubliniec, Odra Miasteczko
Krystian Szyguła - Sparta Lubliniec, Górnik Bobrowniki Śląskie
Grzegorz Waśkiewicz - w ubiegłym sezonie ŁKS Łagiewniki
Adam Wałek - Orzeł Nakło Śląskie

Umknęli mi zupełnie:
Jan Rybicki
Robert Szurka (kontuzja???)
Damian Cybul wiem, że próbował w Radzionkowie, szkoda chłopaka, bo moim zdaniem świetnie zastępował Szafrańskiego, gdy ten był kontuzjowany
Grzegorz Mierzwa
Robert Lasek (koniec kariery???)

Gdyby ktoś miał bardziej konkretne wiadomości na temat wyżej wymienionych i nie wymienionych, to proszę o info.

piątek, 4 października 2013

Jedziemy do lidera

I faworytem nie jesteśmy. Kursy z STS-u: 1 - 1.55; X - 3.5; 2 - 5.19

Skra ma swoje problemy, ale na zlekceważenie bym nie liczył po ostatnich naszych wyczynach. Po meczu z Piastem wracający do gry po kontuzji Wojciech Kędziora powiedział: "...Z całym szacunkiem dla chłopaków z Szombierek, ale w tym składzie powinniśmy się po nich przejechać...". To już wystarczy, by nas docenić. Tym bardziej szkoda słabego początku sezonu i tylko 1pkt w 4 meczach.
A u nas nie zagra Krzysztof Szeja z powodu 4 żółtych kartek.




środa, 2 października 2013

Czy wiecie, że...

Każdy z piłkarzy gdzieś tam kiedyś zaliczył ekstraklasowy debiut. Chwilę tę raczej się pamięta, bo jest dla niego szczególna. Jedni robią potem karierę większą, inni mniejszą.
Również stadion Szombierek zapisał się w historii niektórych piłkarzy. Na chwilę obecną mam 100% pewność, co do poniższej trójki.
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Zbigniew Boniek, obecny prezes PZPN i jeden z najwybitniejszych polskich piłkarzy (przedstawiać zresztą raczej nie trzeba) debiutował w ekstraklasie w barwach Widzewa 16 sierpnia 1975 roku w 4 kolejce sezonu 1975/76 w meczu:

Szombierki 3-1 Widzew (Sroka 11, Herisz 28, Grzywaczewski 75 - Brzeźniak sam 90)

Miał wtedy 19 lat, wyszedł w podstawowym składzie, zagrał 90 minut w obecności 7 tysięcy widzów. Łącznie w polskiej lidze grał tylko w barwach Widzewa, zaliczył 172 mecze i strzelił 50 bramek. I co ciekawe - ani jednej Szombierkom, a grał przeciwko nam 12 razy!!! Jedyną bramkę strzelił nam w Pucharze Polski w 1977 roku, przegraliśmy 0-3.
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Tomasz Wałdoch z kolei debiutował jako niespełna 18-latek po transferze ze Stoczniowca Gdańsk w meczu 18 kolejki sezonu 1988/89 rozegranego w obecności 10 tysięcy widzów 25 marca 1989 roku:

Szombierki 1-3 Górnik Zabrze    (Cygan 16 - Urban 19, Kamiński 73, Cyroń 79)


Jako, że byłem naocznym świadkiem tego wydarzenia, z pełną odpowiedzialnością mogę potwierdzić fakt, iż  Wałdoch wyglądał wtedy tak:


Również wyszedł w podstawowym składzie i zagrał 90 minut.
---------------------------------------------------------------------------------------------------
Mirosław Szymkowiak w 1993 roku w niespełna miesiąc po zdobyciu Mistrzostwa Europy U'16 debiutował w ekstraklasie w meczu 30 kolejki sezonu 1992/93 rozegranego 2 czerwca 1993 w obecności 1 tysiąca widzów w meczu:

Szombierki 0-2 Olimpia (Suchomski 23, Molewski 90)

Podobnie jak wymieniona wyżej dwójka, również i Szymkowiak wyszedł w podstawowym składzie i grał 90 minut. Pamiętam, był to w zasadzie nasz mecz ostatniej szansy na utrzymanie. Niestety przegraliśmy (wielu z i tak niewielu widzów opuściła stadion już przed końcowym gwizdkiem nie oglądając drugiej bramki dla gości) i jak się później okazało, był to nasz ostatni jak do tej pory sezon w ekstraklasie.

Co ciekawe, 4 sezony później do naszej drużyny trafił kolega Szymkowiaka z mistrzowskiej drużyny U'16 Marek Kowalczyk.  Kariery u nas nie zrobił, zagrał 107 minut w 5 meczach, a Szombierki spadły z 2 ligi i doszło do niechlubnej fuzji.