sobota, 27 września 2014

Rozbity Grunwald

SZOMBIERKI - GRUNWALD HALEMBA 4:0(1:0)
25' Makowski 1:0
48' Makowski 2:0
67' Pączko 3:0
74' Szafrański 4:0
Szombierki: Wiśniewski - Szafrański, Dzido, Sobota, Stefaniak - Pączko, Kasprzyk (83' Rosiński), Kuliński, Ryś (62' Lebek) - Pach (80' Krzykawski) - Makowski (78' Toszek)
Grunwald: Lamlih - Łęcki, Wolek, Kiepura (85' Nowicki), Jagodziński (55' Włodarczyk) - Szczypior, Stanisławski (63' Kot), Maciongowski, Dreszer - Brzozowski, Ciołek (80' Konarski)

Żółte kartki: Pączko - Dreszer, Kiepura, Maciongowski, Łęcki

strzały (celne): 11(7) - 8(4); zablokowane: 2 - 1
interwencje bramkarzy: 6 - 7
rzuty rożne: 5 - 3

Zaskakująco słabo zaprezentowali się goście z Halemby, nie tego spodziewali się miejscowi kibice. Z Grunwaldem toczyliśmy ostatnio zacięte boje, dziś tak nie było, ale na całe szczęście, to nie nasz problem.
4:0 to najniższy wymiar kary, jaką poniósł dziś Grunwald, jednocześnie najwyższe zwycięstwo Szombierek w tym sezonie. Dość powiedzieć, że cztery celne strzały jakie oddali goście bez trudu obronił Wiśniewski, a strzał Brzozowskiego, który mógł przynieść wyrównanie trafił w leżącego na 14 metrze Stanisławskiego. Wszystkie rzuty rożne jakie Grunwald wykonywał miały miejsce w drugiej połowie (pierwszy przy stanie 2:0 dla Szombierek), z kolei gospodarze ten stały fragment gry przestali rozgrywać już w pierwszej połowie, bowiem pierwsze trzy celne strzały w drugiej połowie zostały zamienione na bramki.
Emocje zaczęły się od 20' i zbyt lekkiego strzału Kasprzyka, by zaskoczyć Lamliha. Po chwili Brzozowski uderza z 16m, a w 25' obejmujemy prowadzenie. Kontra Szombierek, piłkę otrzymuje Pach, lecz zwleka z podaniem, gdyż Makowski był na spalonym, zagrywa więc między obrońców na lewo do Stefaniaka, a ten w sytuacji 2 na 1 dogrywa na 7m do Makowskiego i jest 1:0. W 32' aktywny Stefaniak ma swoją szansę po wrzutce Pączko, lecz nie potrafi pokonać Lamliha. W 36' mógł być remis, ale Wiśniewski na 14m zatrzymał Stanisławskiego, a dobitka trafiła w niego. Szombierki powinny już do przerwy prowadzić dwoma bramkami, ale brakowało wykończenia.
W przerwie meczu nastąpiło wręczanie nagród dla ludzi zasłużonych dla klubu.
Po przerwie pierwsza okazja dla gospodarzy kończy się golem. Kuliński źle zagrał piłkę przed polem karnym, ale Wolek nie potrafi jej wybić i po chwili Pach prostopadle zagrywa do Makowskiego, a ten w sytuacji sam na sam mija bramkarza i strzela na 2:0. Za chwilę Makowski ma okazję strzelić trzeciego gola, ale po płaskiej wrzutce Stefaniaka wślizgiem przenosi piłkę ponad bramką. W 58' pierwszy rzut rożny dla gości po uderzeniu Maciongowskiego i obronie Wiśniewskiego. W 67' jest 3:0. Kolejna kontra, Kuliński do Pacha, ten na prawo do wprowadzonego Lebka i po jego wrzutce Pączko z 4m pakuje piłkę do siatki. W 74' jest już 4:0, Szafrański wpadając ze skrzydła w pole karne ze otrzymuje podanie od Kasprzyka, przepycha obrońcę i ze szpica z 12m posyła piłkę obok bramkarza do siatki. Teraz następują zmiany w drużynach i kolejna ciekawa akcja ma miejsce w 86'. Wymiana kilkunastu (!!!) podań przed polem karnym kończy Pączko płaskim zagraniem w pole bramkowe, ale tam ze strzałem nie zdążyli Toszek i Krzykawski. W 89' Krzykawski pięknym prostopadłym podaniem uruchamia Pączkę, a ten dzięki swej szybkości wychodzi sam na sam. Powinno być 5:0, lecz nasz najskuteczniejszy strzelec pośpieszył się i z 17m posyła piłkę obok słupka.

Miejscowi kibice ciekawi byli postawy Kamila Ciołka, lecz ten był zupełnie niewidoczny. Kilka razy skutecznie powstrzymał go Szafrański, po czym przeszedł na drugie skrzydło. Poskutkowało to jedynie tym, że Stefaniak już nie był tak aktywny w ataku.
Po 440 minutach niemocy strzeleckiej bramkę strzelił Pączko, ale nie jest to jego winą. Trener Górecko grał na początku sezonu ustawieniem 4-2-3-1 i Pączko miał znacznie bliżej do bramki, mając na ogół przed sobą tylko obrońcę. Teraz, gdy Szombierki grają 4-4-2 Sebastian musi zmagać się z pomocnikiem i obrońcą przeciwnika, jednocześnie grając dalej od bramki rywala.
Rotacji w składzie ciąg dalszy. Trener Górecko zaprezentował nam dziewiąte ustawienie obrony w tym sezonie, Ryś był dziś 19-tym zawodnikiem Szombierek, który choć raz wyszedł w pierwszej jedenastce, Kasprzyk już nie jest jedynym zawodnikiem, który grał pełne 90 minut we wszystkich meczach. I to wszystko po 12 kolejkach!!!

A w ramach obchodów w meczu oldboy'ów Szombierek z Reprezentacją Śląska, można było zobaczyć, jak Jan Furtok pokonuje Edwarda Ambrosiewicza (w pierwszej lidze 26 lat temu mu się to nie udało), Adam Kryger strzela bramkę przeciwko klubowi z którego się wybił, a Bogusław Cygan w przeddzień swych 50 urodzin wchodzi na ostatnie 2 minuty spotkania (notabene grając z nr 2) i ustala wynik spotkania na 3:3.

piątek, 26 września 2014

Pojedynek Zielonych

SZOMBIERKI - GRUNWALD HALEMBA 1-2.35; X-3.2; 2-2.59
sobota 27 września, godz. 11:00
kursy STS

Dość nietypowo, bo w sobotnie przedpołudnie Szombierki zagrają u siebie ligowy mecz. Ma to związek z obchodami 95-lecia klubu, które mają rozpocząć się po zakończeniu tegoż spotkania.
Rywalem będzie nasz sąsiad "zza miedzy", również w tabeli, mający podobne barwy Grunwald Halemba.

Grunwald zgromadził w tym sezonie do tej pory punkt więcej od nas i zajmuje 11 miejsce, na co złożył się bilans 5-1-5 15:16, a na wyjeździe 3-0-3 8:7 (zwycięstwa z Piastem II, Wesołą, Skalnikiem, a porażki z Czańcem, Stalą B-B i Polonią Bytom). Najskuteczniejszym strzelcem jest dobrze nam znany Kamil Ciołek, zdobywca 5 bramek.

W najnowszej historii Zieloni spotykali się kilkukrotnie i przyznać trzeba, że Grunwald należy raczej do niewygodnych dla nas rywali.
Zaczęliśmy jako rezerwa Polonii-Szombierki, remisując u siebie 1:1 i przegrywając w Halembie 0:3. Grunwald osiągnął wtedy historyczny awans do II ligi, gdzie spędził 2 sezony, co jest do tej pory największym osiągnięciem klubu.
W sezonie 2004/05 graliśmy unieważniony później baraż o utrzymanie w IV lidze. W Halembie było 0:6, u nas 0:3. Sezon ten był szczególny dla Jakuba Stefaniaka, gdyż wiosną 2005 roku debiutował w naszych barwach, zresztą grał w obu tych meczach.
Lepiej było w ostatnich, czwartoligowych już pojedynkach. Obie ekipy należały do czołówki, co nie przeszkadzało nam osiągnąć przyzwoite wyniki. W sezonie 2011/12 było 3:3 w Halembie i 3:2 przy Modrzewskiego, a w następnym 0:1 przy Kłodnickiej oraz 4:2 u nas.

W naszej drużynie nie będzie mógł zagrać pechowy Karol Ślęzok. Nie dość, że gra rzadko, to tydzień temu ukarany został czerwoną kartką i musi pauzować 1 mecz.

PS.
Po meczu rozpoczynają się obchody 95-lecia klubu. Co do dokładnej daty powstania klubu mam wątpliwości, o czym pisałem w lutym http://gks-szombierki.blogspot.com/2014/02/nie-za-wczesnie.html. Ciekaw jestem stanowiska klubu, bowiem na biletach widnieje data 21.02.1919 (na oficjalnej też) co już jest zupełnym poplątaniem z pomieszaniem. Jeśli chcemy uchodzić za szanowany klub, takie rzeczy nie mogą mieć miejsca. Tym bardziej, że źródłem informacji były zapewne archiwa klubu, zresztą Szombierki promowały i sprzedawały ową monografię, więc siłą rzeczy muszą wiedzieć "co w trawie piszczy".
Jestem zresztą w posiadaniu programu z 1965 roku i tam nawiązują, że Poniatowski powstał w 1920 roku. Data lutowa dotyczy więc 1920 roku, rok 1919 możemy kojarzyć z jesiennym spotkaniem założycielskim. Wychodzi na to, że klub pomieszał obie te daty.

wtorek, 23 września 2014

Trochę liczb

Za nami 11 kolejek sezonu 2014/15, pozwolę je sobie podsumować odrobiną statystyki.

Do tej pory Zieloni wygrali 4 razy, 3 mecze zremisowali i 4 przegrali, bramki 16:15. U siebie bilans to 3-1-2 8:8, na wyjeździe 1-2-2 8:7.

Jeśli chodzi o przedział czasowy zdobywanych bramek, to najlepiej wygląda to w początkowym okresie gry, mianowicie w 1-15' mamy bilans 4:1. W dwóch przypadkach dało nam to zwycięstwa (Ruch II i Wesoła, tam strzeliliśmy 2 bramki w tym okresie gry) i raz remis w Gliwicach. Również w okresie 76-90' jesteśmy na plusie 6:3. 2 razy dało nam to zwycięstwo (Ruch II i Rekord po bramkach w doliczonym czasie gry), w Gliwicach ratowaliśmy remis, w Wesołej dwoma bramkami dobiliśmy rywala, a z Jastrzębiem była to bramka na otarcie łez. Tracąc z Ruchem II dało to rywalowi nadzieje na remis (stracone w 90+2'), ze Swornicą przegraliśmy w ten sposób, a Jastrzębie nas dobiło.
Pod względem straconych bramek najgorzej jest w początkowych i środkowych okresach drugiej połowy. W 46-60' 1:4, a w 61-75' 1:5.

Jeśli Szombierki pierwsi strzelają bramkę (było tak siedmiokrotnie), mają wtedy duże szanse na wygraną (5-1-1). Nie potrafią niestety zdobyć choćby punktu, gdy to rywal ukłuje pierwszy. Do tej pory taka sytuacja miała miejsce trzy razy i trzy razy przegraliśmy.

Bilans pierwszej połowy, to 6-3-2 8:3. Prowadząc do przerwy (6 razy) trzykrotnie dowieźliśmy zwycięstwo do końca, 2 razy był remis i raz przegraliśmy. Przegrywając do przerwy (2 razy) nie odrabiamy strat i przegrywamy mecze. Zresztą bilans samej drugiej połowy to 2-4-5 8:12. Wygrana w tym okresie gry dała nam dwukrotnie zwycięstwo, 5 przegranych przełożyło się na 0-2-3.
Można mieć mieszane uczucia, bowiem do tej pory Szombierki uchodziły za drużynę dobrze przygotowaną kondycyjnie i fizycznie, o czym może świadczyć duża ilość strzelonych bramek w końcówkach meczów. Jednak przeczy temu bilans drugiej połowy, ale bierze się to raczej z ww. okresów gry. Jak widać w 46-75' mamy łączny bilans 2:9.

Do tej pory trener Górecko w rotacji wykorzystał praktycznie całą swą kadrę, a mianowicie 19 zawodników (nie grali Malicki i Małaczyński), z czego 18 przynajmniej raz wystąpiło w pierwszej jedenastce (tylko Ryś nie wyszedł od początku)!!! We wszystkich meczach zagrali Sobota, Kuliński, Kasprzyk, Pach, Pączko, Makowski, ale tylko kapitan naszej drużyny Marek Kasprzyk grał pełne 90 minut w każdym meczu.
Jeśli chodzi o zestawienie obrony, to w 11 meczach trener Górecko zastosował 8 różnych ustawień!!!
Tylko raz (w 9 i 10 kolejce) zestawienie powtórzyło się mecz po meczu (Rosół, Konaszczuk, Dzido, Sobota, Śliwa), w pozostałych dwóch przypadkach powtarzalność nastąpiła po pewnym czasie - kolejki 3 i 11 (Wiśniewski, Śliwa, Sobota, Ślęzok, Stefaniak) oraz 4 i 7 (Wiśniewski, Śliwa, Sobota, Dzido, Stefaniak). Reszta kolejek to ciągła rotacja.

Dotychczasowi strzelcy bramek:
Pączko 5, Makowski i Pach po 3, Szafrański 2, Kasprzyk, Krzykawski, Kuliński po 1.

piątek, 19 września 2014

Bez powtórki z Pucharu Polski

LKS CZANIEC - SZOMBIERKI 1-2.1; X-3.3; 2-2.9
niedziela 21 września, godz. 16:00
kursy STS

Mimo iż w lidze z LKS Czaniec jeszcze nie graliśmy, to liczymy na powtórkę z ubiegłego sezonu, kiedy to w pięknych okolicznościach przyrody (położenie stadionu) wygraliśmy tam w Pucharze Polski 3:1.
Zieloni w tym sezonie w PP nie występują, Czaniec we wtorek awansował dalej po trwającym 3 minuty meczu w Bestwinie.
LKS Czaniec przed sezonem był upatrywany w szeregach drużyn ścisłej czołówki. Przez moment tak było, ostatnio jednak coś się zacięło i zespół od 5 meczy jest bez zwycięstwa. Lecz po ostatnim dobrym meczu w Opolu (2:2 z Odrą, prowadząc do przerwy 2:0) teraz gospodarze liczą na przełamanie i komplet punktów.
Czaniec po 10 kolejkach plasuje się na 13 miejscu, mając 13 pkt (2 mniej od Szombierek), z bilansem bramek 9:13. U siebie 2-1-1 4:5 (Wesoła 2:0, Grunwald 1:0, Gracze 1:1, Polonia B. 0:4). Tymczasem bilans Szombierek na wyjeździe to 1-2-1 8:6 (Pniówek 0:0, Zdzieszowice 1:2, Piast II 2:2, Wesoła 5:2).
Najskuteczniejszym piłkarzem gospodarzy jest zdobywca 3 bramek 20-letni Mateusz Konacki (nie grał jednak ostatnich 3 meczy), w naszym zespole snajperem nadal jest Sebastian Pączko, jednak bez gola od 270 minut.
W ekipie z Czańca podstawowym zawodnikiem jest były gracz Szombierek Mateusz Mrozek.

PS.
Wg oficjalnego komunikatu Wydziału Dyscypliny Szombierki zostały ukarane karą 1000 zł "za brak zabezpieczenia należytego porządku na stadionie podczas meczu".

LKS CZANIEC - SZOMBIERKI 1:0(0:0)
53' Praciak (głową) 1:0
Czaniec: Kawaler - Łoś, Gola, Żak, Januszyk (46' Mrozek) - Kwaśniewski, Nagi (83' Zakrzewski), Jaroś, Rzeszutko (70' Waligóra) - Konacki (46' Fabisiak), Praciak
Szombierki: Wiśniewski - Śliwa, Sobota (84' Dzido), Ślęzok, Stefaniak - Szafrański (80' Lebek), Kasprzyk, Kuliński, Pączko - Krzykawski (54' Makowski), Pach (70' Ryś)
Żółte kartki: Kawaler, Gola, Januszyk, Mrozek - Krzykawski, Ślęzok, Kuliński
Czerwona: Ślęzok (80')

Powtarza się scenariusz z początku ubiegłego sezonu - gramy seriami. Na początek 3 mecze bez zwycięstwa (wtedy 4), potem seria 3 zwycięstw i 1 remis (wtedy 5 wygranych), następnie 3 porażki w 4 meczach (wtedy 5 porażek).

piątek, 12 września 2014

Drapieżne Jastrzębie

SZOMBIERKI - GKS 1962 JASTRZĘBIE 1-2.45; X-3.2; 2-2.48
sobota 13 września, godz. 16:00
kursy STS

Kolejny ciężki mecz przed nami, ale łatwych tutaj nie ma. Beniaminek z Jastrzębia podobnie jak my punktuje głównie u siebie (3-1-1), gorzej z wyjazdami (1-1-2, 1:1 BKS Stal B-B, 1:4 Grunwald, 4:2 Skalnik Gracze, 0:4 Polonia Bytom) i stąd różnica między nami, to tylko 1pkt na naszą korzyść.
Najskuteczniejszym piłkarzem Jastrzębia jest Wojciech Caniboł, strzelec 5 bramek.
Z Jastrzębiem nie graliśmy zbyt często. Ja pamiętam zamierzchłe ekstraklasowe czasy z sezonu 1988/89 i wyniki:
Jastrzębie - Szombierki 1:0 Sak
Szombierki - Jastrzębie 2:2 Woźnica, Cygan - Rzeszutko, Powiecko
a także mecze III ligi "śląskiej" sezonu 1997/98, jako rezerwa efemerydy Polonii-Szombierki:
Szombierki - Jastrzębie 3:2 Skrzypiec, Korzan 2
Jastrzębie - Szombierki 1:0

SZOMBIERKI - GKS 1962 JASTRZĘBIE 1:3(0:1)

20' Caniboł 0:1
62' Jadach 0:2
83' Pach (rzut wolny) 1:2
90' Jadach 1:3
Szombierki: Rosół - Konaszczuk (46' Makowski), Dzido, Sobota (59' Ryś), Śliwa (70' Stefaniak) - Szafrański, Kasprzyk, Rosiński (79' Krzykawski), Pączko - Pach, Kuliński
Jastrzębie: Drazik - Zajączkowski, Pacholski, Szymura (52' Duda), Kulawiak - Kopacz, Gorzała (73' Wojtków), Tront, Szczęch - Jadach, Caniboł (67' Hajczuk)
Żółte kartki: Sobota, Pach

Drugą porażkę z rzędu u siebie ponieśli piłkarze Szombierek, od czego odwykli kibice Zielonych. Ostatnio taką "passę" odnotowaliśmy rok temu przegrywając ze Swornicą 0:1, a następnie ze Szczakowianką 1:2, a wcześniej przed wycofaniem drużyny z "okręgówki" w sezonie 2006/07.
Wygląda na to, że po laniu przy Olimpijskiej (Swornica 0:5, Jastrzębie 0:4 z Polonią) drużyny przyjeżdżają na Modrzewskiego zatrzeć złe wrażenie pozostawione w Bytomiu.
Na meczu nie byłem, ale mam wątpliwości:
- 3 zmiany w trakcie gry w wyjściowej linii obrony, to moim zdaniem co najmniej o 2 za dużo
- dlaczego nie gra Ślęzok, moim zdaniem najpewniejszy z obrońców ubiegłego sezonu

czwartek, 4 września 2014

Niewesoły bilans z Wesołą

GÓRNIK WESOŁA - SZOMBIERKI 1-1.95; X-3.3; 2-3.25
sobota 6 września, godz. 11:00
kursy STS

Po meczu ze Swornicą, szybko odwróciło się zaufanie bukmacherów do Szombierek, co widać po kursach. A nasz najbliższy przeciwnik, mimo iż zajmuje w tabeli 15 miejsce z bilansem 3-0-5 (1-0-2 w domu), dla nas jest przede wszystkim niewygodny. W najnowszej historii graliśmy z nimi 6 razy i tylko raz wygraliśmy (2:1 u siebie w IV lidze), ponosząc 5 porażek (po kolei: 0:4 i 1:2 u siebie oraz 0:7, 0:2 oraz 3:5 na wyjeździe).
Poza tym Wesoła ma w swoim składzie najskuteczniejszego do tej pory zawodnika ligi. Sebastian Siwek (mówiło się ostatnio o jego odejściu, ale nic z tego nie wynikło) strzelił 8 bramek grając w 6 meczach.
Mimo tego liczymy na rehabilitację w oczach kibiców po ostatnim nieudanym występie. Sierpniowy maraton się skończył, co mogło mieć znaczenie przy naszej wąskiej kadrze, póki co nie ma konieczności rotowania składem.

GÓRNIK WESOŁA - SZOMBIERKI 2:5(0:2)
8' Kuliński 0:1
11' Szafrański 0:2
50' Siwek 1:2
54' Makowski 1:3
68' Haftkowski 2:3
78' Makowski 2:4
86' Krzykawski 2:5
Wesoła: Tomaszewski - Tuleja (77' P. Lesik), Moskal, Wilk, Kuciel (61' Czapla) - Haftkowski, Szumilas, Szarzała, Stokłosa, Jaskiernia (85' Koniarek) - Siwek
Szombierki: Rosół - Konaszczuk (58' Lebek), Sobota, Dzido, Śliwa - Kasprzyk, Kuliński (80' Krzykawski) - Szafrański, Rosiński (51' Makowski), Pączko (77' Stefaniak) - Pach
Żółte kartki: Moskal, Sarzała - Konaszczuk, Pach

Przydał się zimny prysznic w meczu ze Swornicą.  3 zwycięstwa i nie wykorzystany rzut karny w 90' w meczu z Piastem uśpił czujność Zielonych, dziś jak dla mnie miła niespodzianka. Powtórzę jeszcze raz - stać na miejsce w środku tabeli bez nerwowej walki o utrzymanie, ale każdy mecz to musi być ciężka walka o punkty.