87' D. Cheba (samobójcza) 1:0
Szombierki: Wierzbicki - Cybul, Staszowski, Urbaniak, Stefaniak - Lebek, Filauer (77' Cieszyński), Kuliński, Krzykawski (87' Turczyński) - Stokłosa (28' Smoliński) - Majsner (67' Jarnot)
Ruch II: Borecki - Korczyński, Szal, Spychaj, Żmuda - Gigołajew (46' P. Cheba), Rzuchowski (79' A. Lesik), D. Cheba (89' Szczygieł), Włodyka - Gilewicz, Siedlik (71' Krakowski)
Żółte kartki: Kuliński, Filauer, Smoliński, Cybul - Włodyka
Piłka nożna, to gra w której suma szczęścia równa się
zero. Tak mawiał kiedyś Andrzej Strejlau i teoria ta znalazła potwierdzenie w
dzisiejszym meczu. To czego zabrakło nam w 88’ meczu w Bielsku-Białej (słupek
po strzale Jarnota), oddało dziś niemalże w tej samej minucie przy dużym
udziale wspomnianego zmiennika.
W meczu nie brakowało walki, a także groźnych sytuacji
pod obiema bramkami, ale celnych strzałów było jak na lekarstwo. Dość
powiedzieć, że obie ekipy oddały po jednym (!) celnym strzale. Remis jednak nie
byłby sprawiedliwym wynikiem. To Szombierki zasługiwały na zwycięstwo i dzięki
ambicji i woli walki sięgnęły po nie.
W początkowym okresie gry Zieloni uzyskali przewagę. W 8’
po błędzie obrońców Ruchu Majsner doszedł do piłki lobując bramkarza, jednak
przestrzelił. W 22’ Kuliński notuje odbiór na 22m przed polem karnym Ruchu, po
jego dośrodkowaniu do piłki przed bramką Boreckiego dochodzi Krzykawski,
lecz po jego głowie futbolówka wychodzi na aut bramkowy. Teraz z kolei Ruch
próbuje się odgryzać. Urbaniak blokuje dośrodkowanie, Krzykawski wybija głową
sprzed linii, za chwilę Staszowski (były gracz Ruchu, pierwszy mecz przed
szombierską publicznością) blokuje strzał Gigołajewa. W 25’ dramat Stokłosy.
Upadając sygnalizuje kontuzję. Zostaje zniesiony na noszach i odwieziony do
szpitala (prawdopodobnie wyskoczyła mu rzepka). Po tym zdarzeniu gra trochę
siadła, optyczną przewagę miał Ruch, ale w końcówce pierwszej połowy powinno
być 1:0 dla Zielonych. W 39’ po pierwszym rzucie rożnym w meczu dla gospodarzy
i podaniu Smolińskiego do Majsnera jego strzał blokują obrońcy. Po chwili
Krzykawski marnuje okazję, jakiej nie będzie miał długo. Po wrzutce za plecy
obrońców spokojnie przyjmuje piłkę i mając dużo czasu technicznym strzałem
sprzed pola bramkowego obok bramkarza posyła ją niestety również obok bramki.
Za chwilę znów Krzykawski dochodzi do sytuacji strzeleckiej, ale podszedł za
bardzo „pod piłkę” przenosząc ją nad poprzeczką. To się mogło zemścić, gdyż w
45’ Wierzbicki broni uderzenie z kąta po koronkowej akcji Niebieskich.
Początek drugiej połowy dla Ruchu udokumentowany groźną
akcją pod naszą bramką w 58’, kiedy to po zagraniu Włodyki strzał Siedlika na
rzut rożny blokuje Urbaniak. W 65’
jedyny celny strzał Szombierek – Kuliński z 18m uderza technicznie, Borecki po
koźle odbija piłkę na rzut rożny. W 71’ groźnie pod naszą bramką. Ledwo
wprowadzony Krakowski z rzutu wolnego dośrodkowuje na głowę Szala, ten do
Rzuchowskiego, ale piłka na nasze szczęście po strzale głową przechodzi obok
naszej bramki. W 78’ duże zamieszanie pod bramką gości, ale strzał Lebka
zostaje zablokowany, w 83’ znów groźna akcja Ruchu, dośrodkowanie Krakowskiego
zostaje zablokowane, po czym następuje seria czterech rzutów rożnych dla gości
(w całym meczu 10 przy 6 gospodarzy).
W końcu nadchodzi decydująca 87’. Po groźnej akcji Lebka
mamy rzut rożny, a po nim spore zamieszanie. Już w 78’ podobna akcja pokazała,
że obrona gości gubi się w takich sytuacjach. Teraz było podobnie, piłka po
nieudanym wybiciu spadała długo, Borecki został na linii, a po chwili
wylądowała w siatce. Najbardziej cieszył się Jarnot, ale ostatecznie bramkę
przypisano Dominikowi Chebie. Ambicja została nagrodzona, sędzia dolicza 4
minuty, ale Zieloni dzielnie się bronią i zasłużenie sięgają po 3 punkty.
W meczu w którym zagraliśmy znów bez Rybaka i Ślęzoka na
wyróżnienie zasłużyła cała drużyna ze szczególnym uwzględnieniem pewnie
interweniującej obrony. Cieszy postawa Kulińskiego, widać że forma idzie w
górę, Filauer (dużo odbiorów) z
powodzeniem zastąpił Rybaka, Trochę mniej widoczny był Lebek, ale może to
dlatego, że nie kierowano do niego zbyt wiele piłek, Krzykawski powinien
postawić drużynie po dużym piwie za swą okazję z 40’ i nerwy do końca.
Kolejny mecz za tydzień w Halembie, niestety bez Cybula
(dziś 4 żółta kartka) i Stokłosy, którego już chyba w tej rundzie nie zobaczymy
na boisku.
PS.
W środę Szombierki odpadły z Pucharu Polski po meczu w Boruszowicach z tamtejszą Olimpią, a jedyną bramkę strzelił nasz wychowanek Paweł Dzierżanowski.
PS.
W środę Szombierki odpadły z Pucharu Polski po meczu w Boruszowicach z tamtejszą Olimpią, a jedyną bramkę strzelił nasz wychowanek Paweł Dzierżanowski.
Zwycięstwo cieszy niesamowicie ! Ze szczęściem na zero wyjdziemy jednak dopiero wtedy jak odbijemy sobie stracony w ostatniej minucie punkt w Częstochowie. Poza niesamowicie ważnymi punktami, to strata Marcina Stokłosy martwi mnie niesamowicie. Marcin jest ogranym i bardzo ważnym zawodnikiem. Kadrę mamy bardzo szczupłą, a tylko pierwszy mecz z Odrą i 30 minut z Piotrówką zagraliśmy pełnym składem. Tak to albo nie ma Majsnera albo Rybaka albo Stokłosy i Ślęzoka. Zmiana najlepszego w pierwszej połowie na boisku Majsnera na Jarnota w 67 minucie wywołała spore zdziwienie. Tylko jakaś indywidualna niedyspozycja lub kontuzja może ją racjonalnie uzasadnić. Po raz kolejny widać wyraźnie nasze najsłabsze punkty czyli boki pomocy. Lebek mało gry, a Krzykawski po czerwonej kartce na własne życzenie z Piastem, niewykorzystanej sytuacji sam na sam z Janukiewiczem z Górnikiem dziś znowu się nie popisał (co jest wyżej dobrze opisane). Bardzo mi się podobał mecz w wykonaniu Staszowskiego.
OdpowiedzUsuńJarnot przez 20 minut zrobił więcej szumu pod bramką Ruchu niż Majsner przez 70...
OdpowiedzUsuńnic to są 3 pkt i niedziela zaczeła się wspaniale
OdpowiedzUsuńZgadzam się Jarnot grał lepiej i powinien wejść od pierwszej minuty ! Brawo Dzej Dzej
OdpowiedzUsuń