SZOMBIERKI - GKS II KATOWICE
sobota 10 września, godzina 13:00
Jak podaje komunikat 
Śląskiego ZPN Radosław Osadnik otrzymał karę zakazu sprawowania funkcji trenera w 2 najbliższych meczach IV ligi. Jest to efekt usunięcia go z ławki rezerwowych przez sędziego w trakcie meczu z 
Sarmacją w 
Będzinie.
Zieloni spotykali się już z rezerwą katowickiego 
GKS-u jeszcze w "starej" IV lidze:
1999/2000 0:0 wyj 1:2 dom
2001/2002 2:0 dom 3:2 wyj
SZOMBIERKI - GKS II KATOWICE 0:2(0:1)
21' Szołtys 0:1
56' Szołtys 0:2
Szombierki: Maścibrzuch - Cichecki (70' Morys), Cybul, Konaszczuk (63' Sikora), Stefaniak - Lebek, Gwiaździński, Lubkowicz (63' Smoliński), Krzykawski (84' Cieszyński) - Jarnot, Papis
GKS II: Wierzbicki - Jaromin, Pielorz (72' Kraczyński), Garbacik (46' Moczyński), Jurkowski - Duda, Wołkowicz - Stanik (31' Kramarczyk), Szołtys, Bębenek - Sobków (82' Szombierski)
Żółte kartki: Konaszczuk - Wołkowicz, Szołtys
Zawieszony trener 
Osadnik, a także 
Cybul, 
Konaszczuk, 
Jarnot i 
Cieszyński mieli kiedyś większą lub mniejszą okazję grać w rezerwach katowickiego klubu, ale nie wyzwoliło to w nich (i w partnerach z drużyny również) jakiś większych pokładów ambicji, które przeszkodziły by dziś 
Gieksie w odniesieniu pierwszego ligowego zwycięstwa w tym sezonie.
Powiedzmy sobie szczerze, słabe wyniki 
Zielonych, to nie efekt trudnego terminarza, a po prostu słabości drużyny. Cztery ostatnie mecze, 4 porażki, bramki 1:9. Czy tak prezentuje się drużyna z umiejętnościami (nie z aspiracjami, lecz umiejętnościami właśnie) na pierwszą piątkę ligi okręgowej? Moim zdaniem nie.
Może też by to inaczej wyglądało, gdyby choć jedną z trzech wyśmienitych okazji w pierwszej połowie wykorzystał 
Jarnot. Ale czy to też nie jest objaw słabości? Nasz były bramkarz 
Maciej Wierzbicki nie musiał się wysilać przy strzałach 
Jarnota, bowiem dwa poszły obok, a jeden wprost w niego.
Tymczasem dwa pierwsze celne strzały 
Gieksy przyniosły jej dwie bramki. W 21' seria błędów naszej obrony - najpierw 
Cybul spokojnie pozwala przyjąć 
Szołtysowi piłkę i wbiec w pole karne. Co prawda strzał 
Stanika po podaniu 
Szołtysa blokuje 
Stefaniak, ale nasz kapitan chcąc wyprowadzić piłkę z pola karnego traci ją na rzecz 
Stanika. Podanie do 
Szołtysa i jego strzał do pustej bramki to już formalność. W 56' ten sam 
Szołtys prostym zwodem przed polem karnym mija 
Gwiaździńskiego i spokojnym, mierzonym strzałem z 16 metrów zdobywa swą drugą bramkę.
Szombierkom okazji nie brakowało, lecz zawiodła po raz kolejny skuteczność. Okazje naszych piłkarzy, to po kolei (opis dla tych, którzy dziś na meczu nie byli - a frekwencja marna):
10' po ładnie rozegranym rzucie rożnym strzał 
Stefaniaka broni 
Wierzbicki
18' 
Jarnot głową ponad bramką
25' 
Papis z boku dośrodkowuje, 
Jarnot z okolic 5m głową chybia celu, piłka przechodzi obok słupka - powinien w tym momencie być remis
28' po rzucie rożnym 
Krzykawskiego znów nie atakowany (chyba, że przez kolegę z drużyny) 
Jarnot głową, tym razem w środek bramki
43' 
Gwiaździński ładnie w uliczkę do 
Jarnota, lecz jego strzał trafia w boczną siatkę
54' 
Papis po dalekim wyrzucie z autu 
Stefaniaka przenosi piłkę ponad poprzeczką z okolic 10m
75' 
Papis wychodzi niemalże sam na sam z bramkarzem, lecz jego strzał z kąta broni 
Wierzbicki
83' 
Morys nie potrafi minąć 
Wierzbickiego na 14m
89' 
Jarnot obok bramki po strzale z 16m
Kwestia zmian - przy stanie 0:2 w 70' za 
Cicheckiego wchodzi 
Morys i przez moment wydawało mi się, że zagramy trójką obrońców w tyle, by szukać jeszcze szansy w ataku. Ale jednak tylko mi się wydawało, 
Lebek został cofnięty na prawą obronę. Nie wiem, nie rozumiem dlaczego ofensywny gracz musi grać w końcówce meczu przy niekorzystnym wyniku w obronie.
Mateusz Sikora nie dokończył dzisiejszego meczu, gdyż w 86' opuścił boisko na noszach z kontuzją kolana.