piątek, 9 września 2016
Szombierki bez trenera
SZOMBIERKI - GKS II KATOWICE
sobota 10 września, godzina 13:00
Jak podaje komunikat Śląskiego ZPN Radosław Osadnik otrzymał karę zakazu sprawowania funkcji trenera w 2 najbliższych meczach IV ligi. Jest to efekt usunięcia go z ławki rezerwowych przez sędziego w trakcie meczu z Sarmacją w Będzinie.
Zieloni spotykali się już z rezerwą katowickiego GKS-u jeszcze w "starej" IV lidze:
1999/2000 0:0 wyj 1:2 dom
2001/2002 2:0 dom 3:2 wyj
SZOMBIERKI - GKS II KATOWICE 0:2(0:1)
21' Szołtys 0:1
56' Szołtys 0:2
Szombierki: Maścibrzuch - Cichecki (70' Morys), Cybul, Konaszczuk (63' Sikora), Stefaniak - Lebek, Gwiaździński, Lubkowicz (63' Smoliński), Krzykawski (84' Cieszyński) - Jarnot, Papis
GKS II: Wierzbicki - Jaromin, Pielorz (72' Kraczyński), Garbacik (46' Moczyński), Jurkowski - Duda, Wołkowicz - Stanik (31' Kramarczyk), Szołtys, Bębenek - Sobków (82' Szombierski)
Żółte kartki: Konaszczuk - Wołkowicz, Szołtys
Zawieszony trener Osadnik, a także Cybul, Konaszczuk, Jarnot i Cieszyński mieli kiedyś większą lub mniejszą okazję grać w rezerwach katowickiego klubu, ale nie wyzwoliło to w nich (i w partnerach z drużyny również) jakiś większych pokładów ambicji, które przeszkodziły by dziś Gieksie w odniesieniu pierwszego ligowego zwycięstwa w tym sezonie.
Powiedzmy sobie szczerze, słabe wyniki Zielonych, to nie efekt trudnego terminarza, a po prostu słabości drużyny. Cztery ostatnie mecze, 4 porażki, bramki 1:9. Czy tak prezentuje się drużyna z umiejętnościami (nie z aspiracjami, lecz umiejętnościami właśnie) na pierwszą piątkę ligi okręgowej? Moim zdaniem nie.
Może też by to inaczej wyglądało, gdyby choć jedną z trzech wyśmienitych okazji w pierwszej połowie wykorzystał Jarnot. Ale czy to też nie jest objaw słabości? Nasz były bramkarz Maciej Wierzbicki nie musiał się wysilać przy strzałach Jarnota, bowiem dwa poszły obok, a jeden wprost w niego.
Tymczasem dwa pierwsze celne strzały Gieksy przyniosły jej dwie bramki. W 21' seria błędów naszej obrony - najpierw Cybul spokojnie pozwala przyjąć Szołtysowi piłkę i wbiec w pole karne. Co prawda strzał Stanika po podaniu Szołtysa blokuje Stefaniak, ale nasz kapitan chcąc wyprowadzić piłkę z pola karnego traci ją na rzecz Stanika. Podanie do Szołtysa i jego strzał do pustej bramki to już formalność. W 56' ten sam Szołtys prostym zwodem przed polem karnym mija Gwiaździńskiego i spokojnym, mierzonym strzałem z 16 metrów zdobywa swą drugą bramkę.
Szombierkom okazji nie brakowało, lecz zawiodła po raz kolejny skuteczność. Okazje naszych piłkarzy, to po kolei (opis dla tych, którzy dziś na meczu nie byli - a frekwencja marna):
10' po ładnie rozegranym rzucie rożnym strzał Stefaniaka broni Wierzbicki
18' Jarnot głową ponad bramką
25' Papis z boku dośrodkowuje, Jarnot z okolic 5m głową chybia celu, piłka przechodzi obok słupka - powinien w tym momencie być remis
28' po rzucie rożnym Krzykawskiego znów nie atakowany (chyba, że przez kolegę z drużyny) Jarnot głową, tym razem w środek bramki
43' Gwiaździński ładnie w uliczkę do Jarnota, lecz jego strzał trafia w boczną siatkę
54' Papis po dalekim wyrzucie z autu Stefaniaka przenosi piłkę ponad poprzeczką z okolic 10m
75' Papis wychodzi niemalże sam na sam z bramkarzem, lecz jego strzał z kąta broni Wierzbicki
83' Morys nie potrafi minąć Wierzbickiego na 14m
89' Jarnot obok bramki po strzale z 16m
Kwestia zmian - przy stanie 0:2 w 70' za Cicheckiego wchodzi Morys i przez moment wydawało mi się, że zagramy trójką obrońców w tyle, by szukać jeszcze szansy w ataku. Ale jednak tylko mi się wydawało, Lebek został cofnięty na prawą obronę. Nie wiem, nie rozumiem dlaczego ofensywny gracz musi grać w końcówce meczu przy niekorzystnym wyniku w obronie.
Mateusz Sikora nie dokończył dzisiejszego meczu, gdyż w 86' opuścił boisko na noszach z kontuzją kolana.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jakieś dwa tygodnie temu Polsat przesunął mecz pierwszej drużyny Gieksy na piątek. To umożliwiło Gieksie wystawienie do wyjściowego składu meczu z nami aż 9 zawodowych piłkarzy pierwszego zespołu. Z takim przeciwnikiem nie poradziłaby sobie żadna czwartoligowa drużyna.
OdpowiedzUsuńTydzień temu niemal identyczny skład Gieksy przegrał u siebie z Nadwiślanem, a wcześniej zremisował z MKS Myszków.
OdpowiedzUsuńW tych meczach, co piszesz było mniej zawodników pierwszej drużyny. Nie grali Pielorz, Stanik i Bębenek. Natomiast ci, co grali również z Nadwiślanem i Myszkowem byli mocniejsi, ponieważ grali ze sobą trzeci mecz, a zgranie w rezerwach to jest od zawsze największy problem.
UsuńBoli mnie posądzanie naszych chłopaków o brak ambicji. Robili, co mogli
Jarnot gra bardzo dobrze, strzela bramki, ale tylko w sparingach przed sezonem lub w przerwie między sezonami, gdy zaczyna grać ligowe mecze jego celność można porównać do celności Milika w reprezentacji Polski. Kiedy wreszcie na boisku zobaczymy innego bramkarza? Obawiam się, że z hukiem spadniemy z tej ligi i nawet wielcy sponsorzy tego klubu nie pomogą. Przykre ale prawdziwe.
OdpowiedzUsuń